Waga po tygodniu drgnęła nieco do przodu, choć szczerze mówiąc miałam nadzieję, że spadnie więcej. Bardzo się pilnowałam z dietą, trochę gorzej z ćwiczeniami, bo nie lubię sama ćwiczyć w domu, a przez te dni wolne nie było aerobiku.
Dzisiaj zaliczyłam małą wpadkę dietetyczną. Robiłam dzieciom na obiad frytki, no i oczywiście musiałam ich trochę zjeść. Stwierdziłam, że jak czegoś nie spróbuję to się obędę bez tego, a jak coś spróbuję to potem to wciąga i można jeść bez końca.
KropelkaRosy
3 listopada 2011, 21:17Ja też zaliczyłam wpadkę :( Więc jutro musimy dać radę. Nie złam się! Powodzenia.