Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zdjęcie na miarę instagrama


... to nie jest 😂

I mimo, że to nie wygląda to chciałam się z Wami podzielić moim wczorajszym wynalazkiem. Cukinia, mozarella, pomidor i przyprawy wg uznania, wszystko zapieczone. Przepyszne to było! 

Musz się również pochwalić, że na celebrowanie wczorajszego meczu przygotowałam sobie pokrojone warzywka - marchewkę, pół papryki czerwonej i pół zielonej. No duma jak stąd na księżyc! 

Przede mną 3 ciężkie dni w pracy. Szkolenie nowych pracowników. Do tego online co sprawia, że wszystko trwa 3 razy tyle ile trwało twarzą w twarz w biurze. Nie przywyknę do pracy zdalnej nigdy. Taki tryb pasował mi przez pierwsze dwa tygodnie, kiedy zachłysnęłam się tym jak jest wow. Można dłużej pospać, nie tracić czasu na dojazd i przygotowanie się do pracy. Po tej pierwszej euforii przyszedł jednak smuteczek. Brakuje mi kontaktu z ludźmi, biura, które tętniło życiem i w sumie nawet bardzo słabo znam te wszystkie osoby, które zatrudniłam przez czas trwania pandemii. Szkoda. 

Moje złamane serduszko daje o sobie znać fizycznie... Boli mnie brzuch, mam problemy ze snem i mały apetyt. To ostatnie w nawiązaniu do miejsca, w którym się znajduję powinno cieszyć, ale nie nie, nie tędy droga. Jeść trzeba. 

To wszystko minie. 

  • CuraDomaticus

    CuraDomaticus

    13 października 2021, 08:57

    jedzenie piękne !!! <3 a serce... potrzebuje rekonwalescencji i autodobroci :*