Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Koleżanka


Byłam dzisiaj na pogrzebie męża mojej koleżanki ze studiów. Przyjaźnilam się z nią cale 5 lat, uczyłysmy sie razem, wiele czasu spędzałyśmy ze sobą. Pod koniec studiów dowiedziałam się, że obgadywala mnie  i mojego najpierw narzeczonego a później mojego męża za moimi plecami, zazdrościła mi i wcale nie życzyła mi dobrze..... Zerwałam z nią kontakt. Spotkałysmy się raz czy 2 razy na spotkaniu roku. I teraz sie dowiedziałam, że jej mąż umarł. Nie żywię już urazy, o pewnych tematach trzeba zapomnieć, iść do przodu dalej, nie nosząc ciężaru w sercu przez całe życie.

Bylam na pogrzebie, potem na cmentarzu. Rodzina poprosiła o nie składanie kondolencji. Podchodząc  do grobu, przechodziłam koło rodziny koleżanki. Koleżanka  poznała mnie, powiedziała mi "cześć", ja też. Powiedzialam "dzien dobry" jej rodzicom. Szkoda, że tak się nam poukładało życie, w końcu 5 lat to kawał czasu. Wolę sama oceniać innych, aczkolwiek od kolegow ze studiów słyszałam, że jest złośliwa, niechętna do pomocy innym. Niemniej, chciałabym jeszcze raz spóbować, sprawdzić, pamietam jakie miałyśmy relacje, a życie i czas uczą też mądrości i też pokory.....koleżanka została młodą 43-letnią wdową..............Smutne. Cieszmy się każdą chwilą, każdym dniem, każdym promieniem słońca.

  • asiul123

    asiul123

    22 lutego 2016, 18:11

    Może koleżanka zmieniła się przez ten czas. W końcu trochę czasu minęło, ale nie potrafiłabym chyba zapomnieć i na nowo zaufać po takiej "zdradzie"

    • EwaFit

      EwaFit

      22 lutego 2016, 19:56

      Tak,, nawet jak bym odnowiła znajomośc, to i tak byłabym wyczulona na każdy objaw fałszywości, niestety

  • OutOfReach

    OutOfReach

    19 lutego 2016, 21:10

    Bardzo dobrze zrobiłaś, że postanowiłaś w pewien sposób zapomnieć to co było i pójść na ten pogrzeb. Niestety takie jest życie... ulotne i kruche. Jednego dnia żyjemy, a drugiego już nie... dlatego zgadzam się z tym, że trzeba się cieszyć każdą chwilą i wykorzystywać ją w pełni! :) Trzymaj się cieplutko!

    • EwaFit

      EwaFit

      19 lutego 2016, 22:26

      Tak, mimo przykrości co zrobila... ale życie i śmierć sumuja dokonania w jedno...ściskam tez

  • Agapija

    Agapija

    19 lutego 2016, 09:37

    Wiesz co, czasami jak mój E wychodzi do pracy, to ogarnia mnie takie przerażenie... że gdyby coś mu się stało, to ja bym tego nie przeżyła. I szczególnie wtedy zdaję sobie sprawę z tego, jak kruche jest ludzkie życie. Jeśli chodzi o stare przyjaźnie, no cóż... Osobiście nie wchodzę nigdy drugi raz do tej samej rzeki. Próbowałam może ze dwa razy i dwa razy uciekłam. Może Tobie jednak się poszczęści. Trzymaj się cieplutko :*

    • EwaFit

      EwaFit

      19 lutego 2016, 10:30

      Tak, zostawiam tą relację jak jest. I nie będę nic zmieniać ani robic nic na siłę. Tak, dopiero śmierć młodej osoby pokazuje nam, jak życie jest kruche....

  • zeberka363

    zeberka363

    18 lutego 2016, 20:57

    może relacje by sie Wam odnowiły ale myślisz że po tym wszystkim warto?

    • EwaFit

      EwaFit

      18 lutego 2016, 21:26

      Nie. Dlatego zostawiam tą znajomość w spokoju. Tak bedzie lepiej. Dzieki za komentarz

  • vita69

    vita69

    18 lutego 2016, 10:48

    bardzo smutne:(( cieszmy się każdą chwilą

    • EwaFit

      EwaFit

      18 lutego 2016, 11:08

      Tak, życie pędzi, gna, dopiero śmierc powoduje, ze na chwile się zatrzymujemy i zastanawiamy, czy w tym pędzie nam nie umykają ważniejsze rzeczy....

  • angelisia69

    angelisia69

    17 lutego 2016, 03:45

    przykre ale czasem potrzeba tragedii zeby sie do kogos zblizyc,i wyzbyc dawnej urazy,a tak naprawde zycie jest bardzo ulotne i nie powinnismy dlugo trzymac zali do innych.Ale co bylo nie wroci,dobrze postapilas idac na ten pogrzeb,moze wasze relacje jakos sie ociepla?

    • EwaFit

      EwaFit

      17 lutego 2016, 08:45

      Wczoraj na pogrzebie odzyly wspomnienia. Ale te dobre: nasze godziny spędzone nad rysunkami, pogaduchy, wspólne imprezy. Ale, jej zazdrość zabiła tą relację. Widziałam ją zapłakaną, zrobiło sie tak smutno, stała z córką i rodzicami. rodziców przecież też pamiętam...Tak, tą relację trzeba zostawić w spokoju, tak jest lepiej. Dzieki za komentarz

  • roogirl

    roogirl

    17 lutego 2016, 00:45

    No jasne, dobre podejście. Chowając urazę sami sobie robimy źle, bo złe emocje niszczą. Nie cierpię pogrzebów.

    • EwaFit

      EwaFit

      17 lutego 2016, 08:39

      Dokładnie, chowanie urazy nam nie pomaga, a wręcz przeciwnie----przeszkadza w życiu, Lepiej wybaczyć i iść z lekkim sercem przez życie :) Dzieki za komentarz

  • Anulka_81

    Anulka_81

    16 lutego 2016, 23:39

    UUU, to przykre z tym jej mężem, bardzo... Trzeba cenić czas... jakim mamy;-) buziaki!

    • EwaFit

      EwaFit

      17 lutego 2016, 08:28

      Aniu, masz wspaniałą rodzinę, wspaniały dom tworzysz. Wiem, że to co napiszę, to wiesz: pielegnuj dalej to co masz, każdą chwilę , jesteś wspaniałą mamą i żoną.

  • Magdalena762013

    Magdalena762013

    16 lutego 2016, 22:53

    To faktycznie młoda osoba. Nie wiem, czy odnawianie takiej znajomosci to dobry pomysł, jeśli oczywiście masz pewność co do opinii kolegów... Dodatkowo teraz, koleżanka chętnie prawdopodobnie odnowi znajomość, bo ma trudny i smutny czas. A co potem?

    • Magdalena762013

      Magdalena762013

      16 lutego 2016, 22:55

      Poczytałam, ze to nie tylko moja opinia..

    • EwaFit

      EwaFit

      17 lutego 2016, 08:26

      Na pogrzebie i całej ceremoni, wróciły wspomnienia...Ale bez żalu. wróciło to co było dobre. Ale to był smutny dzień. Znajomość się urwała, i niech tak zostanie, dzieki za komentarz

  • Maratha

    Maratha

    16 lutego 2016, 20:38

    pogrzeby mlodych ludzi zawsze sprawiaja ze zmienia sie perspektywa... A im starszym sie jest tym bardzie zmienia sie definicla 'mlodych' :) Moj przyjaciel zmarl w wieku 44 lat... Bylby teraz chyba rok starszy od mojego Polowka... Zostawil zone - 42letnia wtedy wdowe... Pamietam ze spedzalam z nia sylwestra po jego smierci (zmarl w lutym) i dziewczyna dalej nie do konca mogla sie pozbierac. Spedzilysmy pol nocy pijac, i na przemian placzac i smiejac sie gadajac o Czarku... Kupa wspanialych wspomnien... Teraz kontakt nam sie wlasciwie urwal... Chyba Czarek trzymal cala te znajomosc w kupie, zawsze mialam lepszy kontak z nim niz z nia, chociaz ja tez strasznie lubilam i dalej w sumie lubie, ale odleglosc robi swoje... Teraz nie moge sobie ot tak wpasc na weekend do Warszawy na popijawe...

    • EwaFit

      EwaFit

      16 lutego 2016, 20:54

      Tak, masz rację, że wielkie wydarzenia i te radosne i te bolesne wywierają na nas wpływ. Dociera do mnie fakt ulotności życia i chwil. Twoje wspomnienia mają słodko-smutny smak, Wielu z nas takie chwile właśnie tchną do przemyśleń i dzisiaj tak znów było, w kościele, podczas rzadko spotykanego pieknego kazania pełnego wiary, pytań bez odpowiedzi, z uczuciem i szacunkiem do zmarłego. Masz wspaniałego połowka i to się liczy, cieszmy się naszymi bliskimi, miłością i kolejnymi dniami pełnymi radości, po prostu bycia RAZEM . Ściskam Cię!

  • annaewasedlak

    annaewasedlak

    16 lutego 2016, 18:06

    Moja sąsiadka została wdową mając 29 lat z 4 malutkich dzieci. Ale nie o tym chciałam napisać. Ja przez okres liceum miałam najlepszą kolezankę - byłyśmy nierozłączne. Potem tez przez jakieś 2 lata utrzymywałyśmy kontakt do slubu jej. Potem wyjechała do dużego miasta i nie widziałyśmy się przeszło 20 lat- odnalazłysmy się ale tych 20 minionych lat nic nie jest w stanie nadrobić. I tak jak piszesz cieszmy się chwilą i kazdym dniem. Kiedyś ktoś napisał żeby tak żyć dniem jakby ten dzień miał być ostatni - myślę w pozytywnym słowa znaczeniu.

    • EwaFit

      EwaFit

      16 lutego 2016, 19:14

      Tak, czas płynie i czasem znajomości mają siłę przetrwać, a czasem nie. U mnie było cięcie znajomości z dnia na dzień. Bolało, ale musiałam tak zrobić. I na tym trzeba poprzestać. Czas pokaże, czy będzie dane nam się spotkać, ale nic na siłę i nic przeciwko sobie.

  • lukrecja1000

    lukrecja1000

    16 lutego 2016, 18:01

    Ewo jesteś wspaniałą osobą...Często w obliczu śmierci najbliższej osoby uświadamiamy sobie co tak naprawde jest najważniejsze w życiu...W epoce mieszania w głowach sztuczną inteligencją i gonitwą za dobrobytem niektórzy zapominają ,że lepiej dla nas samych BYĆ a nie MIEĆ.Ewo czasem nie warto wchodzić drugi raz do tej samej wody...Dziękuje Ci ,że jesteś tu obecna w Vitaliowej naszej serdecznej paczce:-) Dziekuje za ciepłe słowa wsparcia dzisiaj w moim pamietniku.Buziaki Jula

    • EwaFit

      EwaFit

      16 lutego 2016, 19:12

      Masz rację, emocje wzięły górę dzisiaj, kiedy widziałam ją zapłakaną na cmentarzu. Jest dobrze jak jest obecnie. A co będzie, to czas pokaże. Mamy spotkanie roku w listopadzie. Wie, że będę. Jak bedzie chciała, to przyjdzie ajak nie-to jej wola i decyzja. Ja też dziękuję ze jesteś :) Poza moim byciem na V w związku z odchudzaniem, siłą nnapędową tutaj na V są takie wspaniałe osoby jak Ty, Julito! :)