Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nie ma jak w domu...



Od kiedy nie mieszkam z rodzicami najprzyjemniejszą rzeczą na świecie stało się przyjeżdżanie do nich w odwiedziny. Zawsze kiedy wpadam do domu jest wielka heca, moi rodzice traktują mnie jak jakiegoś super ważnego gościa...

Wczoraj w domu moich rodziców wielka heca była wersji potrójnej, ponieważ na obiad stawiły się wszystkie dzieci. W ten sposób zwykły niedzielny obiad urósł niemal do rangi Bożego Narodzenia albo Wielkanocy. Ja i moi bracia mamy tendencje do mijania się, więc rzadko się zdarza żebyśmy spotykali się w pełnym składzie.

Mój najstarszy brat zaraz po przyjściu, zmierzył mnie wzrokiem, a potem stwierdził:
- Ooo, schudłaś!

No jeśli on zauważył,a człowiek z niego niezbyt spostrzegawczy, to znaczy, że widać naprawdę...

Może się już niedługo odważę i wkleję tu swoje zdjęcia...

A na razie, żeby było kolorowo, wrzucam parę zdjęć z wakacji na Sri Lance (niestety nie moich wakacji...)

Rezerwat słoni:




Plantacja herbaty:



  • cocorosie

    cocorosie

    27 października 2009, 11:34

    świetne zdjęcia! zazdroszczę temu, kto miał takie wakacje :)

  • wroneczka

    wroneczka

    27 października 2009, 08:53

    Nie widze słonia z podniesiona trąba :( A tak chciała zeby przyniósł mi szczescie.

  • kwiatuszek851985

    kwiatuszek851985

    26 października 2009, 18:45

    Ekstra ja tez chce takie wyniki mieć... Serdecznie Ci gratuluje i życzę dalszych sukcesow:*

  • grubazona

    grubazona

    26 października 2009, 18:00

    super zdiecia i trzymaj tak dalej

  • Leennaa88

    Leennaa88

    26 października 2009, 17:59

    Motywujące:) i dla takich uwag warto starać się dalej;)

  • Hoary

    Hoary

    26 października 2009, 17:49

    no widzisz, to zawsze podbudowuje :)) oby tak dalej :)