W sumie dwa dni nic nie pisalam. Szymek mi chorowal od piatku i niestety po zlych diagnozach lekarzy wyladowalismy w szpitalu w srode wieczorem. Wczoraj to mi sie nawet pisac nie chcialo. Maly dzisiaj zaczal wracac do zdrowia. Jednak znowu dzis wymiotowal co mnie zaniepokoilo. Wogole odmawia mleka od piatku :( martwie sie o niego. Przez te dni zgrzeszylam niewiele bo w srode rano zjadlam jeden jogurt, miske zupy i jak wyladowalismy w szpitalu nie mialam co zjesc. M mial tylko ciastka marcepanowe wiec zjadlam trzy. Wczoraj troche lepiej bo jogurt, mandarynke i pomarancze, kilka pistacji, warzywa ze steam baga, pieczarki zapieczone na ostro w serze light i kilka chlebkow ryzowych. Dzisiaj za to sniadanie dwa jajka sadzone na pol z szymkiem ( on zoltko , ja bialko) , zupa pomidorowa z razowym makaronem, kawalek chalki, dwa jogurty z musli i pomarancze. Powiem wam ze srednio u mnie z samopoczuciem. Mam nadzieje ze grudzien przyniesie wiecej dobrego.... Do tego jeszcze caly czas mam wrazenie ze nic nie schudlam :( jestem z wami uczciwa i naprawde pisze co jem. Do tego porownojac to co jadlam wczesniej to teraz prawie jak bym nic nie jadla. Potrafilam wsunac kotleta z ziemniakami i poprawic czekolada a pozniej lodami. 500 ml lodow to jedno posiedzenie a czekolada zazwyczaj codziennie. Jednak nie widze kompletnie zadnej zmiany. Nic nie zrobilo sie luzniejsze... Mimo ze pracuje fizycznie. Sprzatanie zreszta nie nalezy chyba do lekkiej pracy. Ciagle latam spocona. Do tego maly i ciagle pchanie wozka. Duzo spaceruje ( lubie) i mieszkam daleko od miasteczka wiec zeby cos kupic ( bo nie mam prawka) musze isc pieszo jakies 2-3 kilometry. Nawet jesli chodzi o chleb... Nie wiem zaczyna mnie przerazac fakt 23 grudnia i boje sie ze po zwazeniu nie bede miala motywacji bo sie rozczaruje :( ehhh ostatnio ciagle nazekam. Naprawde mam nadzieje ze grudzien bedzie lepszy
bitchiscoming
29 listopada 2014, 13:51Na pewno coś spadnie :) Walcz do końca :) !
Ewelina1104
28 listopada 2014, 20:56Bo choc raz chcialam stanac na wage i nie pomyslec " coooo tylko kilogram??? To dupa ide zjesc czekolade" myslalam ze jak stane po 6 tyg na szklanej to stwierdze ze bylo warto... A traz to juz sama nie wiem. Powiem ci ze on pijebardzo duzo ale sama wiesz jako matka ze lipa straszna jak nie chce jesc. Niby ok ale cieszy mnie nawet jak zje biszkopcika. Choc dzis bylo lepiej bo zjadl ze mna sniadanie, pozniej kilka lyzek owsianki ale na wodzie. Zawsze cos. A w szpitalu stwierdzili zapalenie ucha i wirusowe zapalenie zoladka :( ale bedzie dobrze bo dzis juz jest lepiej.
PuszystaMamuska
28 listopada 2014, 20:49Ojejcia... współczuje choroby dziecka. Przeszłam z Szymonem jedną grypę zóładkowa - to była masakra... Ten woidok Szymka wmiotującego mam do dziś przed oczami - on miał wtedy około 5 miesiecy :( Dawaj MAłemu dużo pić.. nawet zwykłej wody.. jak nie zje to nie zje... oby pił płyny... uwazaj na niego, obserwuj go, bo dzieci szybko się odwadniają... trzymaj się cieplo. Ps. Zwarz się juz dzis, dlaczego czekasz do 23 grudnia?