no kochane
W tym tygodniu mam sie czym pochwalic :) nadrobilam zaleglosci. Bylam bardzo grzeczna tym razem i oplacalo sie bo spadlo 2,2 kg :) jest 7 mocna juz z przodu i oby juz nic nie wzrastalo :) do pierwszego celu czyli 70 kg zostalo tylko 8,7 kg :) narazie modle sie o 75 kg takze nie grzesze i mam wielki post ;)
Wiosna przyszla, pieknie cieplo sie zrobilo u nas ale jednak mam jakas taka chandre. Znow wydaje mi sie ze nic nie moge osiagnac, ze nic mi sie nie udaje i do tego wszystkiego dowalila mi kolezanka w pracy i jak to stwierdzila ze porozmawia z szefowa bo sama nie bedzie wszystkiego robic :( przykro mi bo naparwede staram sie w pracy i same stosunki z szefowa sa niezafajne wiec mam sie na bacznosci. Zaczynam zreszta rozumiec ta sytuacje bo skoro moja " kolezanka" ( starsza stazem) mowi " nie rob tego i tego tez nie rob bo nie trzeba " a pozniej " dlaczego tego nie zrobilas?" To poprostu kulka w leb :( od tego momentu przestaje sie jej sluchac i robie to co ja uwazam za sluszne. Nie wiejest jeszcze mlodziutka i moze sie obawia mnie .... Sama juz nie wiem tylko problem w tym ja sie tym zadreczam bo jestem a przynajmniej staram sie robic wszystko na 100% no nic... Kolejny raz noz w plecy, niepotrzebnie zastepowalam ja na swieta i sylwestra bo bidulce nie chcialo sie robic... Nigdy wiecej poprostu ide tam robie swoje i wychodze
Dziwnie nie bo powinnam sie cieszyc :) ale nic bedzie lepiej :)
Dzisiaj chociaz troche resetu mialam. Polazlam na zakupki bo wg diety vitali zrzucilam pierwsze dwa kilo wiec prezencik sie nalezy jak psu-buda :) i strzelilam sobie pizamke ;) malemu spiochy no a M dostanie buziaka :) no porobilam Wam troche fotek tylko mialo byc ciuchowo a wyszlo dodatkowo... No coz i tak bywa
Dozucam troszke zdjec mojego zarcia i kwiatkow od moich chlopakow na dzien kobiet :) buziaki kochane !!!