Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zakuupy



Byłam dziś na zakupach w Warszawie, na Marywilskiej. Przyznam szczerze, że chociaż trochę mnie dobijał widok mojego ciała w nowych dżinsach, ich rozmiaru.. nigdy takiego nie miałam. (tak dużego)Ale pogodziłam się  z tym, tzn. nie chciałam na siłę pakowac się w mniejsze rozmiary, po prostu pojawiła się oczywista myśl,że tak teraz wyglądam, ubrac tak czy siak trzeba się w miarę ładnie, a nad figurą ostro pracowac, i tyle. Po za tym, z zakupów jestem zadowolona, kupiłam sobie wiele fajnych rzeczy.:)


Aha.No i rodzina mi się rozpada.Tylu przyjaciół, a ja nie mam nawet z kim o tym pogadac. To wszystko jest beznadziejne;/