Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dogoniłam pasek(w końcu!) :)


Jestem zadowolona:D Co do niedzieli, poniedziałku i wtorku nie złamałam zasad, na prawdę nie ruszyłam tortów ani słodkości! Tym samym, dziś jest 38dzień bez słodyczy i pieczywa.
W niedzielę były propozycje tortu, choćby cieniutki plasterek, i oczywisty tekst " przecież to twój urodzinowy". Ludzie:D Odmawiałam wiele razy, chociaż miałam chrapkę na tort (czekoladowy...)
Ale jest kolejna próba.. Jutro moje urodziny. Będę miała cukierki w szkole. No i najprawdopodobniej w piątek będę świętowała ze znajomymi. Trochę się obawiam, ale myślę,że mogę dać rady.

Zważyłam się dziś (ostatnio też zważyłam się we wtorek po południu, więc od teraz będę się ważyć tego dnia). Waga wskazała... -1.1 kg. Szczęśliwa, wesoła, zadowolona.
Noo i dogoniłam pasek wagi, nawet wg niego schudłam 0,1kg:>
Od początku zrzuciłam 5,7kg. W sumie to mój rekord, nigdy nie zrzuciłam więcej, niż 5kg xD.
Ale myślę, że to właśnie ukazuje, że mogę w końcu zrzucić ten nadbagaż.
Do celu I (do Nowego Roku) pozostało mi 6,8kg.. Powinnam dać radę:)

Co by tu jeszcze.. Z ćwiczeń dziś 30 przysiadów, 50 brzuszków rowerkowych, 50 brzuszków prostych, 100 pajacyków.

A teraz lecę zmienić pasek, bo nawet waga początkowa różni się diametralnie od dawnej (: