Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dobrze jest!


Zapracowana sobota.. pomagałam dziś na plantacji ;o noszenie główek kapusty. nioby nic, ale było tego. nogi i ręce wyćwiczone W domu około 1h ćwiczeń, więc ruchu dzisiaj sporo. Ale też apetyt większy był. Wieczorem zrobili pizzę. Jeej, jak mi się jej chciało, nawet teraz ślinka cieknie. Ale jakoś dałam rady,  56 dzień bez słodyczy i białego pieczywa
Zjadłam dziś kanapkę z serem, sporą porcję płatków kukurydzianych (w roli obiadu, bo nie miałam czasu), trochę jogobelli na kolację no i w międzyczasie sporo owoców. Chyba aż za dużo. Muszę znów zwracać uwagę, żeby nie opychać się nimi.
jak coś zjem, mam świadomość,że muszę to spalić, chociaż troszeczkę. No i ćwiczenia pozwalają mi zapomnieć o problemach, wyżyć się i poprawić humor. Kurcze, lepsze niż najlepsze zielsko


Noo i dziś brat też wspomniał,że schudłam ;o "już nie jest tak źle.." stwierdzenie, kiedy śmiałam się, jaka wielka jestem.  jeszcze zobaczy, jaką będzie miał siostrę-laskę. Ale ciesza mnie jego słowa, bo jednak coś spada chyba. no i motywacja nadal :)
  • roogirl

    roogirl

    20 października 2012, 21:52

    56 dni? Łaaadnie, gratki!