Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
pomiary. popełniłam grzech! moja mała wielka
rocznica. Jest mnie dużo za dużo..


Witam ;))
Dzisiejsza notka chyba zapowiada się spora, cóż, z góry przepraszam, ale zapraszam ;D (jak to głupio brzmi..)

Dziś się zmierzyłam. Hmm, generalnie pomiary są chyba najmniejsze w trakcie ostatniego odchudzania, jestem mniejsza,niż przy wadze 72,5 :P
Powinnam się cieszyć, ale ugh.. wszędzie mam ten cholerny tłuszcz! Ja chcę być już normalna, a potem rzeźbić ciało. Czyżbym łapała doła? Koniecznie muszę jakoś poprawić sobie humor..

Nie ma jakichś rewelacyjnych efektów, ale warto podkreślić,że były same ćwiczenia bez diety no i skok wagi, kilka dni załamki.
18.07                                       25.07                            spadek:

łydka   36                               36                                     - 0cm

nad kolanem 40                     39,5                                  - 0,5cm

udo 58,5                                  57                                     -1,5cm

biodra 105                             103,5                                  -1,5cm

kości biodrowe   91,5            89,5                                    -2cm

brzuch 90                               88,5                                    -1,5cm

talia  73                                 71,5                                     -1,5cm

p.biustem  80                        76,5                                      -3,5cm

ramię  28                               27,5                                      -0,5cm

biceps napięty  29                  29                                        -0cm

                                                                razem: -12,5cm

Szału nie ma.. Same widzicie, jak ogromniasta jestem :O Ważne,że spadek, a nie na plusie :) Miałam zaznaczyć, z których miejsc chcę spadku centymetrów, ale nie opłaca się wstawiania wykrzykników przy każdej pozycji

Dziś waga 73.2kg, jutro mam nadzieję zobaczyć 72 z kawałkiem!
a propos.. zmieniam sobie chyba cel. celem 2, zamiast 69.9kg,  będzie 72 :) Bardziej mnie to motywuje to odchudzania, perspektywa tego,że już malutko do osiągnięcia celu. Małymi kroczkami do sukcesu :P Póki co do celu -> 1,2kg, malutko

Prawie bym zapomniała! Poszłam dziś po coś do samochodu, a tam.. świeżo otwarta paczka Crunchipsów.. Nie to,żeby moje ulubione nie chciałam ich jeść, ale kurcze.. ZJADŁAM. Garstkę.. Miałam chęć na więcej, ale "chcesz jutro 72,czy nie? tak to nigdy nie schudniesz, nie żryj,bo zaraz 2 raz turbo!". Jestem głupia

okej okej.
co dziś zjadłam (trochę przyszalałam ;s)
-2 naleśniki na suchej patelni+dżem domowy
- ok. 300g warzyw na patelnię
-jabłko
-jabłko
-ta garstka chipsów!
- jagoody, tylko miseczka :)

Mam nadzieję,że nie przekroczyłam zbytnio limitu, bo jutro ma być spadek

aktywność fizyczna:
*praca w ogrodzie-2h (czułam pracujące pośladki, to działa! :D)
*skalpel-40min
*turbo-40min
*3x 5minutowe ćwiczenia na nogi (http://www.cwiczenia.org/cwiczenia-na-uda/cwiczenia-na-uda-w-5-minut/) chyba są okej, a potrzebuje wyszczuplić nogi..-15min

razem ok.  3h35minut


dziś mija rok od pierwszej "większej" rozmowy z moim chłopakiem :D Wiem,że głupota tu to pisać, ale niewiele osób o tym wie,a to fajna sprawa :> za tydzień pół roku związku

Okej, nie zanudzam.. ;DD

pozdrawiam, jutro musi być spadek!


♥♥♥

  • MusingButterfly

    MusingButterfly

    26 lipca 2013, 12:39

    Chipsy to moja zgroza niestety ;( Ale jakoś staram się ograniczać Ćwiczenia mega !:)) Ja bym nie dała rady ;) Trzymam kciuki :))