Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Kilka rzeczy się wyjaśniło, odrobinę lepiej, jakie
filmiki z ćwiczeniami a'la balet?


Hej ;)
Mój chłopak miał wypadek. I łzy tamtego dnia, bladość kolejnego poranka pojawiły się same z siebie. Zanim się dowiedziałam już przeżywałam. Jechali we dwóch, M. jako pasaże. Żyją, cudem nie uderzyli w stojące obok drzewa. I tak, chodzę struta, boją się o nich. Stan psychiczny okropny, ledwie chodzą z bólu. Także stresu nigdy dość! Ale cieszę się, że Go nie straciłam. W sumie nawet nie chciało mi się ćwiczyć, zaczynałam, ale po kilkunastu minutach zostawiałam. Ugh. A muszę walczyć!

Jutro (dziś) dam sobie wycisk, muszę. Coś z boksem, coś z baletem. Ostatnio te połączenia, nieźle, prawda? ;> I właśnie, znacie może jakieś fajne programy ćwiczeniowe z elementami baletu?

Z mama jest lepiej, rozmawiamy. Tematu kłótni nie poruszamy. I póki co okej, amen.
W ten ostatni wolny dzień muszę ogarnąć trochę rzeczy do szkoły, ogarnąć przyszłość, dać sobie wycisk ćwiczeniowy. Postaram się wykorzystać go jak najlepiej i dam znać jak mi poszło ;)
Jestem gruba to jestem, ale jeśli będę walczyć to jakiś efekty chyba będą, nie? ;D
Szczęśliwsza niż ostatnio, ale z niepokojem w sercu. Trzeba wykorzystywać te dni jak najlepiej, nigdy nic nie wiadomo. :P
Pozdrawiam ;)