Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Drugi początek


  1. No dobra, tak jak już napisałam wcześniej - do roboty!!! Biorę się za siebie i koniec. Co prawda zaczęłam się odchudzać już tydzień wcześniej, ale z przymrużeniem oka- czyli czekałam na cud! jakoś dzisiaj jednak zdałam sobie sprawę, ze cudu nie będzie i waga sama nie pójdzie w dół, no chyba że szlag ją trafi. Niestety, trzeba się wziąć do roboty, odpuścić mcwrapy w maku, pierożki w Pysznej Chacie (zaprzyjażniona knajpka) i inne pyszne żarełko. no i przede wszystkim zacząć się ruszać do cholery!!! Ok, nakręciłam się pozytywnie, potem dam znać na ile mi tego poweru starczyło... Pozdrawiam !