Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Oj dużo by tu pisać...


Dużo, dużo, dużo.

Miałam przez ten miesiac tak napięty grafik że głowa mała. Jak nie wyjazdy to w domu miałam zajęcie. Od tygodnia dopiero jestem w stane wygospodarowac ok 20 minut na cwiczenia. masakra, do tego psychiczny dołek że naprawdę nic mi się nie chce. Do ślubu siostry dwa miesiące a ja nadal z wagą 79,5 kg.

Nie wiem czy pozbędę się tych 5 kilogramów żeby wcisnąć się w swoją sukienkę sprzed ciąży.

Miałam w planach kupno ale z dnia na dzień pogorszyła się nasza sytuacja więc pasa trzeba tym bardziej zacisnąć.

Mam poważny problem i juz zupełnie nei wiem jak go pokonać.

  • Zanthia

    Zanthia

    9 czerwca 2014, 18:46

    Oj, wiem coś o napiętych grafikach. Ale mam nadzieję, że teraz już będziesz miała trochę czasu dla siebie - na pewno nastrój się od razu poprawi i wróci energia :)