Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
74,10 :)


Taka oto cyferka pojawiła się dziś rano na szklanej. Git malina bo wczoraj był łosoś z grilla, piwko  i kawałeczek tortu - ale wszystko w ramach obiadu i potem już tylko woda.

W piątek przebiegłam 5,82 km w 52 min. ( w tym 45 minut ciągłego biegu - wolnego ale zawsze biegu).  Gdyby ktoś mi powiedział 4 miesiące temu, że zacznę biegać to bym go śmiechem zabiła ... a tu proszę .....