Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
69.70


Biegania prawie nie ma ... nie mogę się jakoś zmobilizować. 

Szkoda ... wielka szkoda bo kondycja mi pewnie siadła :( Mam niby rowerek stacjonarny ale do niego to już wogóle nie mam serca. 

Jedzeniowo się jakoś trzymam i wagowo też nie jest źle. 

Muszę poczekać cierpliwie na wiosnę bo chyba nie jest mi dane zejść w zimie do mojej wymarzonej wagi czyli 65 kg. 

ciesze się z tego co osiągnęłam i będę się trzymać w ryzach ... obiecuje . 

Nie dam się za dużo mnie kosztowało zrzucenie tych prawie 13 kg (od czerwca) by teraz to wszystko zaprzepaścić, tym bardziej że wszyscy prawią mi komplementy że świetnie wyglądam. 

Tak więc plan mam taki by w tą zimę nie przekroczyć 70 kg a w wiosnę zabrać się z nową siłą do zrzutu tych 5 kg.

nie trzeba być pazernym prawda ...