osiągam maksimum mojej wagi. nie mogę na siebie patrzeć. ubrania ciasne.. :((( a ja nie umiem się już odchudzać. staram się jeść zdrowo.. ale i tak wychodzi, że zjem do tego parówki, frytki, mizerie z śmietaną, chrupki, cukierki :((( wiem wiem.. samodyscyplina.. tylko że żyje w jakimś amoku. zjem a potem o kurcze...... masakra jakaś...
chce do listopada chociaż 6 kg. :(((
antosiowamama
28 sierpnia 2013, 12:07Kochana nie poddawaj się !
Aguilerra
28 sierpnia 2013, 07:54Musisz być pewna, że chcesz, a nie "dobrze by było, jakby zleciało" :)
roula
28 sierpnia 2013, 07:23och. to tak jak ja. nie panuję nad sobą, próbowalam setki razy po prostu sprobowac się ogarnąc, powstrzymac ale nigdy mi się nie udaje. teraz w koncu kupilam diete vitalii, ale dopiero jestem na 3 dniu wiec sukcesu nie ogłoszę ;) trzymam kciuki! sprobuj liczyc kalorie i tutaj o tym pisac. trzymam kciuki BARDZO BARDZO mocno