Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Hmm jakos opornie

No to moje kochane!
Pasek przez tydzien poszedl tylko do 58,2kg dobrze ze ruszyl chociaz troszke bardzo opornie mi idzie dieta, nie wiem czy potrezbuje jakiegos kopa w tylek czy co nie dam rady sie ogarnac jem nie zdrowo, o roznych godzinach, dziwie sie ze w ogole cos spadlo, nie umiem sobie pomoc i odnalezc w sobie sily jak przed wycieczka. Czy musze naprawde poczuc strach przed wyjsciem w stroju kapielowym zeby w koncu wziac sie za siebie???
Nie wiem przydolowany ten wpis ale nie daje rady nie umiem sobie powiedziec od dzis sie pilnuj i koniec, codziennie cos:(( z takim podejsciem nigdy nie schudne do wymarzonej wagi na serio, moze Wy mi troche dokopcie to postaram sie bardziej. Nie chce mi sie tu pisac bo nienawidze swoich porazek, moze dlatego pisze tak rzadko tylko milo czyta mi si eWas i Wasze sukcesy, ciesze sie z nich a sama pozostaje daleko w tyle... nie wiem co robic.....

Jestem przygotowana na najgorsze komentarze....
  • hailstone

    hailstone

    20 lipca 2011, 18:41

    dziękuję bardzo :) trzymaj się ciepło ;*

  • Bobolina

    Bobolina

    20 lipca 2011, 18:04

    ja CI daje wielkiego kopa!! prosze mi sie tu ogarnac bo potem bedziesz zalowac!! wyobraz sobie siebie, zadowolona, opalona w stroju, za ktora obracaja sie faceci.. mozesz tego dokonac tylko musisz teraz sie wziac w garsc! juz!!

  • hailstone

    hailstone

    19 lipca 2011, 18:55

    może spróbuj podzielić dietę na etapy? np. 10dni na zrzucenie 1kg.... może tak będzie Ci łatwiej? P.S. to nie był kompuls ;) wczorajsza 'kolacja' była całkowicie zaplanowana ;) a wieczorem zawsze ćwiczę, wczoraj po prostu musiałam ćwiczyć dłużej ;)