Wstałam rano z myślą, że to będzie inny dzień niż te wszystkie co ostatnio przeżyłam.Po ostatnich przemyśleniach doszłam do wniosku, że częściowo zdam się na los. Odpuściłam kilka spraw. Myślę, że teraz mi będzie troszkę łatwiej chociaż zdaję sobie sprawę, że mam tzw."trudny charakter". Męcząca monotonia i brak ochoty na cokolwiek odeszły w zapomnienie. Myślę, że jak nie będę się tak bardzo przejmować to życie samo zweryfikuje moje losy.
Rano porozsyłałam parę CV. Mam nadzieję, że coś z tego wyjdzie. Potem wyszłam na długi spacer i nie myślałam o niczym. Wczoraj nie pisałam, bo nie miałam za bardzo jak. Co do tłustego czwartku zjadłam tylko albo aż pół paczka, bo jak głosi przesąd powinno się zjeść bo nie będzie powodzenia. A ja lubię pomóc szczęściu.
Na koniec wpisu chciałam zapytać jaki jest Wasz stosunek do horoskopów, Tarota, wróżki itp. podobnych rzeczy. Czy wierzycie? Czy byłyście kiedykolwiek u wróżki i czy jej wróżba się spełniła?
Ja osobiście lubię czytać horoskopy. Swego czasu miałam ochotę odwiedzić wróżkę ale nie wiem czy powinnam.
Jadłospis:
kawa
śniadanie: 2 kromki razowca+serek z szczypiorkiem+ogórek konserwowy
II śniadanie: 2 wafle ryżowe posmarowane dżemem
kawa
obiad: makaron z serem
kolacja: pomarańcza
szepczaca12
17 lutego 2012, 20:58Dzięki za wsparcie:) Podziwiam twoje podejście. Ja bym chyba nie żyła gdybym zdała się na los - nie jest dla mnie dość łaskawy. Horoskop jest dla mnie nudą redakcyjną:)
zzuzzana19
17 lutego 2012, 19:31Ja czytam horoskopy, ale tylko dla zabawy. Nigdy w nie nie wierzyłam. Kiedyś trochę tylko w przesądy wierzyłam, np. kota, ale teraz to się zmieniło. U wrózki też nigdy nie byłam:-)
ekscentryczna
17 lutego 2012, 18:52ja osobiście lubię czytać horoskopy, aczkolwiek nie wierzę w nie. masz niezłe menu. :D