W końcu.... w końcu zrobiłam TO!
POSZŁAM BIEGAĆ!:)
Przymierzałam się do tego, nastawiałam psychicznie od roku już chyba.
Pamiętałam, jak z 15 lat temu (!) biegałam, miałam 15 kg więcej i bieg był dla mnie męczarnią. Co chwilę przerwa i chód zamiast biegu, zadyszka taka, że tchu nie mogłam złapać- jednym słowem wspomnienia nieciekawe. Ale biegałam, bo miałam cel- schudnąć choć nie czerpałam przyjemności z tego.
A teraz, mimo moich uprzedzeń tydzień temu kupiłam buty i wczoraj wieczorem w końcu poszłam. I już wiem, po tym pierwszym razie, że rower stacjonarny ma konkurencję w kategorii ulubiona aktywność:)
6km, bez zadyszki, z uśmiechem na twarzy, z odpowiednią muzyką w uszach, po drodze zachód słońca- cudowne uczucie!
Oby tak dalej:)
Miłego długiego weekendu...
fitnessmania
19 marca 2017, 10:41Musze się pochwalić, udało mi się w końcu schudnąć parę kilo, ale nie odbyło sie bez wspomagania, jest coś naprawdę dobrego, poszukajcie sobie w google - jak pozbyć się tłuszczu sposób xxally
rapioszek
17 sierpnia 2016, 21:12Hej co tam słychać? Ja nadal gruba..a już byłam dużo chudsza...
rapioszek
23 maja 2016, 21:43No to pięknie!
angelisia69
30 kwietnia 2016, 16:45gratuluje ;-) ja biegac nie lubie,ale fajnie ze ty polubilas.z kazdym kolejnym razem bedzie coraz lepiej/dalej