Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

NIepoprawna optymistka, wiecznie zabiegana, która w końcu chce spełnić marzenie o szczupłej sylwetce. Brzmi banalnie, ale muszę sobie udowodnić, że potrafię;) Lubię robótki ręczne- tworzenie bransoletek , kolczyków sutache, kumihimo, choć ostatnio czsu na to mi brakuje.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1798
Komentarzy: 17
Założony: 28 grudnia 2015
Ostatni wpis: 30 kwietnia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
falcon1982

kobieta, 42 lat, Poznań

176 cm, 63.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

30 kwietnia 2016 , Komentarze (4)

W końcu.... w końcu zrobiłam TO!

POSZŁAM BIEGAĆ!:)

Przymierzałam się do tego, nastawiałam psychicznie od roku już chyba.

Pamiętałam, jak z 15 lat temu (!) biegałam, miałam 15 kg więcej i bieg był dla mnie męczarnią. Co chwilę przerwa i chód zamiast biegu, zadyszka taka, że tchu nie mogłam złapać- jednym słowem wspomnienia nieciekawe. Ale biegałam, bo miałam cel- schudnąć choć nie czerpałam przyjemności z tego.

A teraz, mimo moich uprzedzeń tydzień temu kupiłam buty i wczoraj wieczorem w końcu poszłam. I już wiem, po  tym pierwszym razie, że rower stacjonarny ma konkurencję w kategorii ulubiona aktywność:)

6km, bez zadyszki, z uśmiechem na twarzy, z odpowiednią muzyką w uszach, po drodze zachód słońca- cudowne uczucie!

Oby tak dalej:)

Miłego długiego weekendu...

8 marca 2016 , Komentarze (2)

JA, KOBIETA: Nie czytam zadnych instrukcji. Wciskam guziki, az zadziala.Nie jestem rozkapryszona, tylko "emocjonalnie elastyczna"! Najpiekniejsze slowa swiata: "Ide na zakupy" :) Nie mam zadnych dziwactw! To sa "special effects"! Kobiety powinny wygladac jak kobiety, a nie wytapetowane kosci! Przebaczyc i zapomniec?Ani nie jestem Jezusem, ani nie mam Alzheimera! My kobiety jestesmy aniolami,a gdy sie nam podetnie skrzydla, lecimy dalej - na miotle! To nie jest zaden tluszcz! To "erotyczna powierzchnia uzytkowa"! Gdy Bog stworzyl mezczyzne, obiecal, ze idealnego faceta bedzie mozna spotkac na kazdym rogu....a potem uczynil ziemie okragla!!!Na moim nagrobku niech bedzie napis: "Co sie glupio gapisz? Tez bym wolala lezec teraz na plazy!" Tak tak...my kobiety jestesmy bowiem jedyne w swoim rodzaju...
I tym optymistycznym wpisem, składam Wam, nam życzenia!
Dziewczyny, zawsze wierzcie w siebie i nie pozwalajcie, by ktokolwiek miał wpływ na Wasze szczęście!!!!

4 marca 2016 , Komentarze (1)

No to doczekałam się porażki. Cały tydzień to porażka dietowa- równo tydzień temu przypałętała się do mnie choroba, jakiś przeklęty wirus gorączkowo- kaszlowy, który uziemił mnie całkowicie. Mój rower kurzem naszedł, dieta umarła słodką śmiercią miodowo-lipową, jedzenie było byle jakie i o dziwnych godzinach- jak tylko udało mi się dowlec do lodówki, to już tak szybko nie odpuszczałam:) Wszak nie miałam pewności, kiedy uda mi się kolejny raz;)

I co?

I nic:) Na wagę nie weszłam, tylko przepisałam z zeszłego tygodnia.

Ocknęłam się z tego marazmu, czuję się lepiej i do jutra wracam do tego, co dobre- dieta i ćwiczenia BEZ odstępstw, bez cheat-meal słodyczowego:)

A co! Dam radę. A zacznę od wizyty u fryzjera;) Myślę, że to dobry początek:)

Miłego weekendu:)

5 lutego 2016 , Komentarze (2)

No właśnie. Zawsze mnie zastanawiało, dlaczego ludzie uzależniają swoje szczęście od innych, od tego co może będzie, co mogło by być.

Będę szczęśliwa, jak: znajdę partnera, zmienię/znajdę pracę, jak zbuduję dom, jak wygram w totka, jak.... można by duuuuużo wymieniać. A jak już osiągną to, co miało sprawiać, że będą szczęśliwi, zawsze znajdzie się kolejny powód, by szczęśliwym nie być.

Czytając niektóre pamiętniki rzuca się w oczy zwłaszcza jedno: będę szczęśliwa jak schudnę.

I to zastanawia mnie jeszcze bardziej. Czy z dodatkowymi kg nie możemy, nie mamy prawa być szczęśliwe? Skąd to poczucie, że z nie będąc supermodel nie możemy się podobać obcym, a co dopiero partnerom?!

Dlaczego czytam o tym, jak beznadziejnie się niektóre dziewczyny czują, bo "zapuściły się", wmawiają sobie, że nie podobają się nikomu, że nie zasługują na szczęście, chcąc w ten sposób odbyć jakiś rodzaj kary za to, że ważą więcej.

Bardzo bym chciała, żeby byli szczęśliwi. Tak po prostu. Tu i teraz.

Żeby wiedzieli, że bez względu na to jak wyglądają zasługują na szczęście.

Swoją drogą wiem, że to łatwe nie jest. Zwłaszcza teraz, w czasie, gdy zewsząd spoglądają na nas z reklam, tv, internetu sfotoszopowane laski i wciskają nam kit, że są naturalne, opływający w luksusy celebryci, znani z tego, że są itd...

Cieszę się, że nie mam już nastu lat, bo nie przejmuję się tym.

Jestem szczęśliwa, mimo że nie jestem idealna. Moje życie też idealne nie jest, a co mi tam!

Szczęście jest tu i teraz.

4 lutego 2016 , Komentarze (2)

Dzisiejsze wpisy większości z Was kręcą się wokół pączków.

Nie będę gorsza;)

Rano jechałam zawieźć fraglesy (3+6mc i 4+10mc) do przedszkola i ucięliśmy sobie pogawędkę na temat dzisiejszego dnia- tłustego czwartku.

Ja bojkotuję tradycję, pączka nie ruszę (nawet mi nie żal, bo nie przepadam:), ale chłopaki moje kochane nie pogardzą tłustym pączusiem.

Pytam: Ile pączków dziś zjecie?

Starszy: PIĘĆ!

Ja: PIĘĆ? Nie za dużo?

Starszy: No dobra, TRZY, bo jak za dużo, to będzie nas brzuch bolał.

Młodszy: Trzy, po trzy zjemy!

Ja: A TRZY to nie za dużo?

Starszy: Nie, mamo, przecież TRZY to w sam raz!

OK, jak w sam raz, to w sam raz. Znając życie, na jednym się skończy, ewentualnie Młodszy zliże lukier z drugiego, bo przecież tak się je- od zewnętrznej strony (np. kanapki z szynką zaczyna od szynki, później masło, a na końcu chleb-przecież to oczywiste, tak się je;)

I po raz kolejny stałam się mądrzejsza dzięki dzieciom- będę pamiętać- trzy to w sam raz;)

14 stycznia 2016 , Komentarze (1)

O ironio! Dziś doprowadziłam męża do śmiechu moim wywodem, dlaczego się odchudzam.

Wniosek był jeden- nie wiem;) Nie było mi jakoś źle z tymi paroma kg:) Wiem, podejście moje na Vitalii jest pewnie precedensem, no ale co mi tam:)

Moja niewiedza dotycząca zasadności zrzucania tego i owego w żaden, nawet najmniejszy sposób nie wpływa na moją motywację- ona jest MEGA wysoka i na pewno osiągnę swój cel.

A teraz o ironii i próżności....

Uświadomiłam sobie dzisiaj, patrząc w kalendarz, że w tym roku mija 15 lat od mojej matury. No właśnie. Jubileusz. To się wiąże ze spotkaniem klasowym (cóż za sformułowanie!) I tu wchodzi moja próżność. Podświadomie musiałam to wiedzieć od jakiegoś czasu, dlatego pewnie zaczęłam dietę, żeby na tym spotkaniu wyglądać jak milion $;) Przez całe 4 lata liceum tyłam, osiągając apogeum 92 kg! A teraz? Teraz im wszystkim pokażę:)

No właśnie! Jestem próżna... I wcale mi nie wstyd.

9 stycznia 2016 , Komentarze (1)

Dziękuję Wam dzieci, że mogę podziwiać wschody słońca będąc już w pełni obudzoną, rozbudzoną i aktywną,

dziękuję Wam dzieci, że wieczorem zasypiam zanim jeszcze zacznę narzekać, że nic w TV nie ma,

dziękuję Wam dzieci, że miałam szansę przekonać się jak to jest nadepnąć na klocek najpopularniejszej firmy,

dziękuję, że dbacie o to, bym miała odpowiednią ilość ruchu i żebym przypadkiem za długo nie posiedziała, a jak położę się w ciągu dnia, to wykonujecie mi masaże skacząc po mnie swoimi małymi, ale bardzo silnymi stópkami i wbijacie mi łokcie między żebra,

dziękuję, że dbacie, żebym się nie objadała, bo kupę Wam się chce akurat jak przeżuwam posiłek,

dziękuję, że mogę pić zimną herbatę-wszak picie zimnego ponoć podkręca przemianę materii ( o ponoć o to chodzi:),

dziękuję, że mogę trenować mój głos (=zdzierać sobie gardło), bo przecież normalny ton głosu jest dla Was totalnie niesłyszalny (przeszła bym na ultradźwięku, naprawdę, ale wszystkie psy z okolicy prędzej by słyszały, niż Wy, dzieci me kochane).

Jest jeszcze wiele rzeczy, za które chcę Wam podziękować , jak choćby wyczyszczone meble ( bo fajnie jest po stole tyłkiem jeździć), wypolerowane podłogi (patrz: meble), w słowa tego ubrać nie potrafię.

Do konkursu o tytuł Matki Polki nawet się nie zgłaszam , bo szans żadnych nie mam, ale cieszę się, że jesteście, cieszę się na nasze weekendy, cieszę się (BARDZO) jak w poniedziałek już do przedszkola jedziecie, a ja mam czas by zabrać się za to, co... no właśnie ostatnio: LUBIĘ, czyli za pracę:)

2 stycznia 2016 , Komentarze (3)

Uświadomiłam sobie dzisiaj, że minęły właśnie 2 miesiące odkąd przestałam pić kawę!!!! czuję się niezwykle szczęśliwa, że pozbyłam się tego nałogu. Nigdy nie myślałam, że w mym życiu zagości choć jeden dzień bez kawy! I co? czy czuję, że brak mi energii, czy spać mi się chce bardziej niż zwykle? Odpowiedź mnie samą zaskoczyła- czuję się lepiej i mam więcej energii:) i pozbyłam się wzdęć ( ale to chyba akurat była wina mleka w kawie:) Dodam tylko, że piłam min.5, nazwanych przeze mnie "budowlanymi", kaw- sypana, 1/4 kubka fusów!

Kolejny nałóg pokonany!

 Nieskromnie powiem, że w tym roku minie 7 lat od kiedy rzuciłam palenie, a to był dopiero silny nałóg! Nie ukrywam, że lubiłam zarówno pić kawę jak i palić papierosy...

Zabrałam się za następny- słodycze. Muszę raz na zawsze poskromić i to...

1 stycznia 2016 , Komentarze (1)

Powinnam złożyć postanowienie, że będę spać co najmniej 8 godzin na dobę, ale dzieci nie pozostawiają mi wyboru. Choć i tak dzisiaj mnie rozpieścili śpiąc do 7!!! No, ale przecież można było nie czekać z pójściem do łóżka do prawie 2 i nie oglądać jeszcze filmu- Dzień Świra ( na szczęście tylko pół godziny dałam radę;)

Nie mogę uwierzyć, że zima w końcu do nas zawitała. Nie lubię zimna, ale zimowy krajobraz wygląda pięknie, choć na niego jeszcze poczekam, bo ten padający śnieg śnieżycą raczej nie jest:)

Życzę wszystkim spełniania marzeń. Każdego po kolei i każdego następnego:) i sukcesów(puchar)

31 grudnia 2015 , Skomentuj

Śmiać mi się chce:)

Założenie pamiętnika na Vitalii to jak podpisanie cyrografu- nie ma odwrotu. To przypieczętowanie podjętych wcześniej decyzji, to mega motywacja.

Ciekawa jestem jak to będzie. Jak mi pójdzie i z dietą i z pamiętnikiem, a i jeszcze z uczestnictwem w Grupie Wsparcia.

Normalnie cieszę się na to wszystko jak dziecko na... no włśnie- LIZAKA! O ironio, słodyczom powiedziałam dość, ale wiem, jaka to radość była ( i oby została w czasie przeszłym, w tym mijającym roku:)