No właśnie. Zawsze mnie zastanawiało, dlaczego ludzie uzależniają swoje szczęście od innych, od tego co może będzie, co mogło by być.
Będę szczęśliwa, jak: znajdę partnera, zmienię/znajdę pracę, jak zbuduję dom, jak wygram w totka, jak.... można by duuuuużo wymieniać. A jak już osiągną to, co miało sprawiać, że będą szczęśliwi, zawsze znajdzie się kolejny powód, by szczęśliwym nie być.
Czytając niektóre pamiętniki rzuca się w oczy zwłaszcza jedno: będę szczęśliwa jak schudnę.
I to zastanawia mnie jeszcze bardziej. Czy z dodatkowymi kg nie możemy, nie mamy prawa być szczęśliwe? Skąd to poczucie, że z nie będąc supermodel nie możemy się podobać obcym, a co dopiero partnerom?!
Dlaczego czytam o tym, jak beznadziejnie się niektóre dziewczyny czują, bo "zapuściły się", wmawiają sobie, że nie podobają się nikomu, że nie zasługują na szczęście, chcąc w ten sposób odbyć jakiś rodzaj kary za to, że ważą więcej.
Bardzo bym chciała, żeby byli szczęśliwi. Tak po prostu. Tu i teraz.
Żeby wiedzieli, że bez względu na to jak wyglądają zasługują na szczęście.
Swoją drogą wiem, że to łatwe nie jest. Zwłaszcza teraz, w czasie, gdy zewsząd spoglądają na nas z reklam, tv, internetu sfotoszopowane laski i wciskają nam kit, że są naturalne, opływający w luksusy celebryci, znani z tego, że są itd...
Cieszę się, że nie mam już nastu lat, bo nie przejmuję się tym.
Jestem szczęśliwa, mimo że nie jestem idealna. Moje życie też idealne nie jest, a co mi tam!
Szczęście jest tu i teraz.
angelisia69
5 lutego 2016, 13:45we wszystkim trzeba znalezc szczescie,moze nie mamy zycia jak celebryci jednak mamy wlasne tylko dla siebie/prywatne.Mamy do kogo wrocic po pracy,mamy do kogo sie usmiechnac.Mamy zdrowie,mamy obie rece...powinnismy byc wdzieczni za to ze nie lezymy przykuci do lozka a poruszamy sie swobodnie
falcon1982
5 lutego 2016, 14:21No właśnie, zawsze można znaleźć jakiś promyk:)