Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Poniedziałkowe smęty


Cześć!

Nie było mnie parę dni - nie wiem, czy ktoś się stęsknił ;p dzisiejsze ważenie - waga ukazała spadek 1 kg - czyli nie przekroczyłam 130 kg wciąż.

W sobotę Ostry Dyżur  z bratem. Potem zatrułam się pizza - jednym kawałkiem - do dziś to czuję. No i też coraz mocniej przekonuję się po takich pawie 2 miesiącach dobrego jedzenia jak to złe wpływa na mnie. A wpływa źle. Bardzo źle. Odruch wymiotny towarzyszy mi do teraz. 

Wczoraj zawaliłam sobie zatoki, ponieważ wybiegłam z niedosuszoną głową z domu.

Byłam na zumbie i siłowni. Te wszystkie laseczki biegające koło mnie, skaczące są takie małe. Przychodzą zapewne by wysmuklić, wyrzeźbić ciało, poruszać się..zrzucić 2 kg. Bardzo je podziwiam, bo widzę, że dają z siebie wszystko i zrzucenie 2 kg przy masie 50 kg jest o wiele cięższe niż przy 130kg..ale mimo to złapałam deprechę. Czuję się jak potwór. 

Ogólnie źle jest ze mną źle psychicznie. Dziś śniło mi się, że jeżeli nie pójdę w końcu na terapię, to polegnę. 

  • Iuventas

    Iuventas

    18 kwietnia 2016, 19:09

    Za kilka miesięcy tez będziesz taka mała (a na pewno sporo mniejsza) i będziesz motywacją dla większych dziewczyn, że się da :) tylko musisz wytrwać :) Powodzenia!

  • teologg

    teologg

    18 kwietnia 2016, 17:07

    walczysz i to się liczy :-)

  • doloress1988

    doloress1988

    18 kwietnia 2016, 17:04

    Oj ale się załatwiłaś ;( zdrówka życzę ;)) dużo dajesz z siebie więc nie załamuj się bo co innego jakbyś nic nie robiła i narzekała na swój wygląd.