W pracy. Jem jogurt. Starsza koleżanka z pracy:
- Dorota jesteś w ciąży?
- (kopara mi opadła) Nie, po prostu przytyłam.
- (z purpurą na twarzy) No nie nie przytyłaś, wyglądasz cały czas tak samo, ale takie zdrowe rzeczy jesz...
Od dalszej rozmowy uratowała mnie wchodzący do pokoju Pan Andrzej.
Wiem, że jest źle, że mam straszne huśtawki od 80 do 70 do 80kg znowu. Ale nie myślałam, że aż tak wyglądam. A najgorsze jest to, że marzymy o dziecku. Tylko pracuję na śmieciowych umowach i póki nie znajdę normalnej pracy możemy sobie pomarzyć.
Oby dzisiejszy dzień był lepszy....
naciele
4 kwietnia 2013, 07:21Napewno będzie mój też nie był najlepszy, nie przejmuj się. Napewno jesteś piękna i wartościowa, a inne koleżanki te z lepszą figurą, czasami nie wiedzą że słowo za dużo sprawia ból. Powodzenia w diecie:)