Rowerka nie ma
Ten co miałam upatrzony już sprzedali a inne nie dość, że dużo droższe to jeszcze z resorami i straaasznie ciężkie. Objechaliśmy przy okazji kilka marketów, ale też nic sensownego nie było. Może jeszcze w sobotę pojedziemy poszukać. Nie chcę kupować jakiegoś wypasionego rowera za kupę kasy, bo nie wiem jak dużo będę jeździć, ale też bez przesady, żeby kupić byle co. A w sklepach albo najwyższa półka, albo dno i metr mułu.
Jestem niepocieszona. Idę dać sobie Skalpelowy wycisk. Buuu...
KPe007
17 kwietnia 2013, 22:18znajdziesz jakiś;-))w sobotę pewnie kupisz;-))pozdrawiam
fatbottomedgirl
17 kwietnia 2013, 07:05Mam nadzieję, bo fajnie by było sobie z mężem w weekendy pojeździć:)