Postanowione. Biorę się w garść i spalam to zbędne sadło Ten pamiętnik będzie moją podporą. Wczoraj pijąc niedzielnego drinka dotarła do mnie pewna myśl/informacja: "jak mogłaś się tak zapuścić? Masz mniej energii niż nie jedna babcia. Rusz dupsko i zacznij coś robić". No i stało się. Boom i postanowiłam, że zrobię. Decyzja zapadła bardzo szybko. Zresztą ze wszystkim tak mam...do wszystkich spraw dojrzewam sama w swoim czasie ale jak już dojrzeję to dążę do celu. To tak jak z paleniem, tyle razy próbowałam rzucić papierosy i nic. Klapa. Do momentu aż pewnego dnia po przebudzeniu stwierdziłam, po cholerę mi te szlugi. Rzucam! Rzuciłam bez większych problemów. Teraz tak samo zrzucę ten balast z tyłka Podejdę do tego zdrowo i schudnę. Nie ma innej opcji.
angelisia69
25 lipca 2017, 12:36oj rzucenie papierochów to chyba o wiele trudniejsze od odchudzania,bo wole trzeba miec mega silna.Gratuluje pozbycia sie zgubnego nalogu,teraz czas pozbyc sie kolejnego-zlego jedzenia!Powodzonka
fatira
25 lipca 2017, 15:34No właśnie szkoda, ze nie mam takiej silnej woli w stosunku do pozbycia się złych nawyków żywieniowych i do systematycznych ćwiczeń. Cóż... będę walczyć. Dziękuję za słowa otuchy :D
typowy_grubas
24 lipca 2017, 16:46Decyzja jest jak dla mnie najważniejszym krokiem, powodzenia! :D
fatira
25 lipca 2017, 15:34Dziękuję :D