Dzisiaj waga pokazała 94.9kg :D
Jestem z siebie zadowolony. Weekendowo wcale nie zamierzam zwalniać z dietą, więc do końca tygodnia spróbuję "utrwalić" bieżący poziom, a może trochę jeszcze go poprawić.
Dzisiaj po wczorajszym stretchingu wszystko dosłownie mnie boli (wczoraj był hardcore, ledwo przeżyłem), ale i tak zamierzam pobiegać. Takie 4km byłyby super (ostatnio udało mi się 3,5km ciągiem jednym, potem trochę szybkiego marszu - wszystko w tempie 10km/h). Słabawo, ale nie od razu Kraków zbudowano.