Od niedzieli jestem w Polsce u rodziców. Nie mam szans na dietę. Od wejscia do domu w niedzielę wieczorem wylądował przed moim nosem rosół, flaczki, rogaliczki, schabowe, bigos, uszka z grzybami... Mama cały weekend przygotowywała dla mnie te pysznosci, więc jak ja mam jej powiedzieć, że nie, dziękuję bo jestem na diecie?
Całe szczęscie dzisiaj środa popielcowa!
Od poniedziałku zdążyłam odwiedzić panią stomatolog, która zaczęła mi wybielać martwą jedynkę. Euforia, już jest dobrze i mogę się na nowo usmiechać. Mam też nową fryzurę, ale uwaga, spędziłam pięć i pół godziny u fryzjera, a wcale nie wyglądam jakoś zupełnie inaczej. Chciałam ściągnąć kolor, po wielu latach malowania na czarno, zdecydowałam się na rozjaśnienie włosów. Od 6 miesięcy nie używałam żadnej farby i miałam misz-masz na głowie. Pani Agnieszka, moja fryzjerka, stwierdziła, że na pewno da radę kolor usunąć, więc tam siedziałam i siedziałam, a kolor zszedł tylko od głowy. Skończyło się na farbowaniu na ciemny brąz i dodaniu czerwonych pasemek. Mam kręcone włosy, więc nawet fajnie to wygląda. No i skróciłam włosy, prawie o połowę. Po tych zabiegach zostałam odesłana o 529zł biedniejsza. Z wrażenia mi szczęka opadła, ponieważ wiem, że w Anglii w Londynie zapłaciłabym mniej więcej tyle samo.
Przełknęłam i wyszłam. Przyjechał po mnie tato i w ogóle nie zauważył różnicy :)
Jutro idę się odmładzać i ujędrniać. Ultradźwiękowa liposukcja, manicure, pedicure, brwi... Będę grubsza, ale za to zadbana :)
Za chwilę ubieram dresy i cos muszę potrenować, bo czuję jak mi centymetrów przybywa, a i kręgosłup coraz bardziej boli. Bardzo sztywnieją mi stawy jeśli się regularnie nie ruszam.
Spotykam się w czwartek z przyjaciółką ze szkolnej ławy. Kiedyś byłyśmy nierozłączne, potem się oddaliłyśmy bardzo. Nie widziałam jej chyba z 5 lat przynajmniej. Interesujące będzie spotkanie. Biedaczka się ostatnio rozwiodła, oj, będzie o czym gadać.
Powroty do domu to zawsze takie sentymentalne podróże w czasie. W moim pokoju na ścianie wiszą ususzone róże, które od przyjaciół dostałam na 18-stkę, na półkach leżą książki, które swego czasu zabierały mnie do innego świata, w szufladach mogę znaleźć między innymi walkmana i kasety magnetofonowe. Czy ktoś to jeszcze pamięta? Pierwsze dni w Polsce zawsze napawają mnie obawami, których nie jestem w stanie wytłumaczyć. Pod koniec pobytu, nie bardzo mi się chce wracać do domu, ciężko jest się znów żegnać na rok.
No nic, zmykam coś ze sobą zrobić, bo już dziesiąta, a ja nadal w piżamie :D
Miłego Dnia!
fattyhatty
14 lutego 2013, 11:07Wreszcie racjonalne myślenie. Moja fryzjerka i kosmetyczka, do której chodzę odkąd mi pierwszy pryszcz wyskoczył, popiera :) Pomyślności!
fattyhatty
14 lutego 2013, 11:05Dziękuję za pozytywny komentarz :)
Omademonsiflorre
13 lutego 2013, 19:38Ja pierdziu, się dziewczyny czepiają :) Gdybym, miała urlop i kupę kasy, to też bym sobie zafundowała zabiegi u kosmetyczki. A tak sobie myślę, że jeśli ma się rodzinę za granicą, a mieszka w Polsce, to jak często się u nich bywa? Każdy kij ma dwa końce :P Po prostu jesteś wtedy, kiedy możesz, a gdybyś mogła częściej/dłużej, to pewnie tak by było ;) Odpoczywaj, piękniej i spalaj nadprogramowe kalorie ;)
jankaq
13 lutego 2013, 12:22DOBRZE, ze przyjeżdzaja i w Polsce wydają pieniadze, tym samym dają zarobić. nie widze w tym nic złego. fattyhatty- miłego urlopu.odpoczywaj!!!
BlackHorse
13 lutego 2013, 10:17jak po farbowaniu na inny kolor z pasemkami i skróceniu włosów o połowę można nie zauważyć różnicy? Powiem szczerze że irytuje mnie takie pracowanie za granicą i przyjeżdżanie do Polski na zabiegi (lekarze, kosmetyczki itp). Rozumiem że każdy orze jak może i nie wiem jak w Twojej sytuacji bym się zachowała, pewnie podobnie, ale u nas w Polsce takie coś jest na masową skalę
Sznoruffka
13 lutego 2013, 10:15Chyba wszystkie Mamy lubią dokarmiać swoje dzieci. Ja też z domu wracam z 5kg nadbagażem :D.
Yokomok
13 lutego 2013, 10:01nie rozumiem kobiet, ktore mieszkaja na stale za granica a do Polski przyjezdzaja na SPA. Poza tym, mieszkac tylko w UK i pojawiac sie w domu raz na rok sugeruje, ze cos jest zdecydowanie nie tak.