Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Co nagle...


Dokładnie trzy tygodnie temu zdecydowałam się na wprowadzenie pewnych zmian w swojej diecie i dażeniu do zdrowego i wysportowanego ciała. Jak większość dziewczyn, diet przechodziłam mnóstwo i nie mam zamiaru przechodzić kolejnej. Chcę natomiast zmienić sposób odżywiania ze zdrowiem na względzie. 

Nawet nie wiem kiedy, weszło mi w nawyk podpijanie wina podczas robienia kolacji, drink lub dwa podczas kolacji służbowych, wino podczas weekendów... I kiedy się tak nad tym zastanowiłam, okazało się, że alkohol pijam przynajmniej 5 razy w tygodniu. Szok?! Bardzo szybko zdecydowałam, że to pierwszy zły nawyk, który muszę wyeliminować. Od trzech tygodni nie wypiłam ani kropli i chociaż alkohol w najmniejszym stopniu nie jest dla mnie uzależnieniem, nalanie kieliszka wina po pracy w jakiś sposób stało się dla mnie forma relaksu. Nie było mi szczególnie ciężko się tego nawyku oduczyć, ale tak to już jest, że kiedy sobie czegoś odmawiasz, to nagle chce Ci się tego najbardziej. 

Trzy tygodnie minęły, więc czas na szybkie podsumowanie:

1x lampka wina, ok. 250g = 400kcal - dziennie

400kcal x 5 = 2000kcal - tygodniowo

2000kcal x 3 = 6000kcal - po trzech tygodniach

Wow! Po trzech tygodniach jestem 6000kcal lżejsza tylko i wyłacznie dzięki rezygnacji z głupiego i niezdrowego nawyku.

Co jeszcze się zmieniło? Zaczęłam znów jeździć na rowerze w niedziele przed treningiem, średnio 30km, według kalkulatora jest to około 790 spalonych kcal. Po trzech tygodniach 2370 spalone kcal dzięki jeździe na rowerze.

Całkiem nieźle:

- 6000 kcal dzięki rezygnacji z alkoholu

- 2370 kcal spalone na rowerze

W ciagu trzech tygodni pozbyłam się 8370 kcal prawie bezwysiłkowo i powiem, że to podejście drobnych zmian działa na mnie naprawdę dobrze. Jeżeli zaczynamy maraton, to nie zaczniemy od sprintu? Jeśli chcę wprowadzić długotrwałe zmiany w moim życiu, nie zrezygnuję w ciagu jednego dnia z wszystkiego. 

Kolej na eliminację kolejnego złego nawyku: podjadania czekolady, kiedy zapominam kanapki na drogę. Batoniki I chipsy je się łatwo podczas jazdy samochodem. Koniec z nimi. Plan na następne trzy tygodnie to eliminacja wszelkiego rodzaju słodyczy. Jeżeli o sport chodzi, wprowadzam wtorkowy trening poranny: 

Rozgrzewka z Ewa, około 10 minut

30 brzuszków x 6 rodzajów

20 pompek x 3 rodzaje

30 przysiadów x 3 rodzaje

Wczorajszy odklepany, było super. Mam ochotę na powtórkę dzisiaj, ale celowo się powstrzymuję.  Powyższe ćwiczenia pomoga mi przy moim treningu sobotnim i niedzielnym. Chcę by moje ciosy były szybsze i silniejsze. Zatem do dzieła :)