Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Pure



Witaj
 Od dawna czytam pamiętniki, ale jakoś na tym się kończyło.
Na dłuższą metę mam problemy z systematycznością, 
chociaż kiedyś musi się to skończyć .



Styczeń był dla mnie bardzo trudnym miesiącem.
1) Przerwałam studia które mnie unieszczęśliwiały, ponieważ czym dalej w nie brnęłam tym 
    bardziej byłam przekonana, że nie spełnię się w tym zawodzie. Wymagało to odwagi 
    oraz konkretnej i szybkiej decyzji, w moim przypadku podlanej łzami niepewności i 
    strachu `co dalej?` . 
2) Prawie rozstałam się z moim K. z którym mieszkam już 7 miesięcy przez własną głupotę.
3) Spędziłam pierwszy raz w życiu urodziny daleko od Brata-Bliźniaka z którym mam 
    cudowną więź i  bardzo to przeżyłam. 
4) Od lat mam stwierdzoną anemię, którą jak zwykle bagatelizowałam. Genetyczne 
    problemy krwi również, aż do czasu... W styczniu przeżyłam apogeum. Zajady w 
    kącikach ust, sine wokół oczu, puszczająca się krew z nosa dołączyły do innych 
   objawów, choć te były nowe. 
5) Przytyłam, po raz pierwszy w życiu na wadze zobaczyłam 72 kg.

To wszystko sprawiło, że naprzemiennie płakałam, spałam, jadłam i dla rozrywki żonglowałam kolejnością. Żeby się nie znudzić, rozumiesz ?

Zawsze dopinałam swego, byłam zadziorna, a co najlepsze za cel wybierałam sobie wszystko co wymagało odwagi i pójścia pod prąd. Uwielbiałam się starać i robić po swojemu, wygrywać i widzieć  uznanie, być w centrum uwagi...
Nie wiem gdzie i kiedy, ale zapodziałam tą babeczkę którą kochałam i która była dosłownie wszędzie. Chyba rozwód Rodziców położył mnie na łopatki, a raczej rozdzielenie z moim Bliźniakiem... Nie wiedziałam jak się pozbierać, nadal na zewnątrz jak zwykle byłam twardzielką i dlatego nie dostałam/nie szukałam pomocy. Teraz widzę, że to był największy błąd jaki mogłam sobie zafundować. Mam nauczkę, że coś z czym nie możemy sobie psychicznie poradzić nie minie z czasem. Wcześniej czy później wróci i dobije podwójnie. Warto na bieżąco rozmawiać, jednak.

Po długiej rozmowie z Mamą-Przyjaciółką i kochającym K. znowu uwierzyłam w siebie. Banalnie brzmi, nie?  Jednak czuję, że znowu wszystko zależy ode mnie i że mogę być zwycięzcą sama dla siebie ! Dostałam kopa do działania oraz otworzyły mi się klapki jakich mam wokół siebie kochających ludzi i wierzących w mój sukces! 



Idąc tym tokiem myślenia zapisałam się z K. do Pure Jatomi Fitness i trwamy 
Chodzimy na siłownię, ładnie się odżywiamy i staramy rzucić palenie 
A widok wykopującego K. na siłownię- bezcenny 

Mam najcudowniejszego Partnera /Przyjaciela/ Kochanka na świecie!
Jestem szczęściarą.
A niedługo nawet SLIM  





  • Justynak100885

    Justynak100885

    8 lutego 2014, 12:58

    Trzymam kciuki !!! pierwszy krok- zapisanie się do Pure już zrobiłaś!!!! powodzenia^^

  • czas-na-zmiany

    czas-na-zmiany

    7 lutego 2014, 22:05

    Tak czytam Twój wpis i wiesz co, styczeń może dał Ci kopa , ale teraz tyłek masz twardszy i zniesiesz o wiele więcej :) i to z wielkim uśmiechem! Trzymam kciuki :))

  • izunia199011

    izunia199011

    7 lutego 2014, 20:44

    Weź się w garść :)