Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
45 dzień


Dzisiaj poranek zaczelam od posmakowania placków z wesela ktore przyniosla moja sister..ale po plastereczku tylko....
I.plastereczki placuszków (bylo ich 4)
II.Owsianka + zielona herbata
III.3 ziemniaczki z koperkiem+ devolaj z serem żółtym( domowego wyrobu nie jest tłusty!!) + sałatka z sałaty zielonej z jajkiem i cebulką zieloną + smietana( domowa od krówki ) przyprawy:pieprz, sól
IV. 2 KANAPKI PODWÓJNE z serem żółtym wędliną masłem ogórkiem i pomidorem wiemmm..przesadzilam + niecala szklanka koli
V. 2 DANONKI DLA DUZYCH DZIECI HIHI ale drugiego nie dojadlam... + czerwona herbata

dzisiaj było 50 min rowerkaaa... czyli według kalkulatora spaliłam 464 kcal... poskakalam trochee...troche dlatego że moje nogi się buntują..bolą jak fix...okolice łydki...wlasnie posmarowalam jakaś maśćią rozgrzewająca na stawy.... powinna pomóc..ale czy pomoże to nie wie nikt...  zrobilam też ćwiczeniaa na nogi... podnoszenie jednej nogi 50x i drugiej nogi 50x z boku.... + 100 brzuszków...  więc nawet chyba jest dobrze... nie przesadzilam z ziemniakami...chociarz ten devolaj..i nie przypomne o danonkach...ale nic..walcze dalej...co bylo juz nie wroci... dobranoccc 
  • zuzlek

    zuzlek

    20 czerwca 2011, 21:02

    przeciez Twoje menu wcale nie jest jakies... ubozsze :P

  • MademoiselleA

    MademoiselleA

    20 czerwca 2011, 18:48

    Er, jak już coś komentujesz, to przeczytaj, proszę, ze zrozumieniem :) Napisałam, że mam ochotę na jedzenie z powodu "spraw rodzinnych". Taka reakcja nerwowa. Spadek wagi nie ma nic do tego.

  • gosiulek1

    gosiulek1

    20 czerwca 2011, 09:31

    Lubię ją. I Ona chyba to wie, dlatego czasem pozwala sobie mnie wkurzyć, bo wie, że prędzej czy później i tak jej wybaczę. :) Ale jak mnie czasem wkurzy, to wyjmuję jej na jakiś czas bateryjkę, żeby wiedziała kto tu rządzi. :)))) I potem przez jakiś czas jest dobrze. :)) Łakomczuszku :) ja też jadłam ciasto weselne. :) W sobotę. :))) 4 kawałki :)))) W tym dwa to był tort. :)) Też jestem łakomczuszkiem, ale ciasta nie jadłam już z 1,5 miesiąca, więc sobie pozwoliłam. :)

  • prosiaczek77

    prosiaczek77

    20 czerwca 2011, 09:19

    devolaj z serem żółtym, mmmm, ale mi smaka narobiłaś :D

  • cup.cake

    cup.cake

    20 czerwca 2011, 07:18

    Hej, nie było tragicznie. Dzisiaj będzie lepiej, zapominamy o wczorajszym i lecimy dalej! :* :)

  • Oleeeenka

    Oleeeenka

    19 czerwca 2011, 23:27

    oj tam , raz na jakiś czas można sobie zjeść...nawet tego devolaja :)