Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jak to oduczyłam się być pomocną


Walka o figurę fitnesski nadal trwa, staram się nie przekraczać wyliczonych 1800 kcal. Trening siłowy skończył się zapaleniem mięśnia w obrębie lewej łopatki, na początku myślałam, że to przewianie, ale wystarczyło wziąć ponowne sztangę na plecy i bolało jak cholera, ale dzisiaj już dałam radę i wszystko gra 8) Wczoraj grałam z siostrzenicą na xboxie kinect, świetna sprawa dla chcących zrzucić tu i ówdzie, no i jakaś alternatywa dla dzieci siedzących z nosem w komputerze.

Kolejna pracująca niedziela za mną, wolna będzie dopiero 15.02, ale cieszę się, że w dobie bezrobocia mam pracę zgodną z kierunkiem. Dzisiaj bardzo rozczarowała mnie koleżanka z pracy, strasznie się zawiodłam, a pomyśleć, że zawsze jej pomagałam, często ustępowałam (nawet niedawno zgodziłam się oddać jej swój wolny dzień, który rozwala mi wolny weekend, ale skoro facet chce ją zabrać do teatru to zgodziłam się). Chyba trzeba pilnować swoich 4 liter w takich czysto zawodowych relacjach, nie mówię o nieliczeniu się zupełnie z nikim, ale mówić twardo "nie, nie pasuje mi to". Dopiero teraz zobaczyłam jej prawdziwe "ja", nie wiem jak jutro zachowywać się w pracy...

Moja ulubiona Emily Skye