Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
[26] Podsumowanie tygodnia — 02.11. - 08.11.


Witam 😀 

1. Kalorie — 4/7 — W weekend trochę poimprezowałam, więc liczenie kalorii poszło w odstawkę. 

2. Woda — 7/7

3. Spacery/marsze — 21,73 — Tylko sobota bez żadnego ruchu, więc powiedzmy, że tydzień w miarę. 

4. Fit w miesiąc — 5/5 — Było ciężko. Ale warto się trochę pomęczyć dla lepszego samopoczucia. 

5. Cardio — 28 min biegania (3,5 km) — Te podbiegi, które ostatnio wprowadziłam bardzo mi się podobają i raczej wejdą na stałe w moje ćwiczenia. 

Waga:

Sprzed tygodnia:

78.8 kg

Obecnie:

79.4 kg

Różnica:

+ 0,6 kg

Na własne życzenie przytuliłam te pół kilo. Zwyczajnie nie umiem nie zawalić weekendu. Do czwartku było mega dobrze - jedzenie w normie, ćwiczenia odhaczone. Po prostu wszystko wręcz idealnie. 

A jak poczułam piątek w kościach to tak jakby tama puściła. Do tego pierwszy raz od nie wiem jak długiego czasu w sobotę wpadło drinkowanie, więc działo się sporo. 

Ogólnie to zauważyłam, że lubię się sabotować. I im bliżej do celu, tym trudniej jest mi się trzymać w ryzach. 

No nic. Miało być już lepiej, a jak zawsze wszystko poszło w... No, wiadomo gdzie. 

W środę będą zdjęcia porównawcze i to w sumie jedyna rzecz, która mnie w tym momencie podnosi na duchu. 

Dobra, koniec marudzenia. 

Do następnego. 

  • marylisa

    marylisa

    9 listopada 2020, 23:04

    Ładne wyniki, szkoda, że waga nie współpracuje 😉 ale nowy tydzień się zaczął- idziemy po więcej 🙂

    • finebyme

      finebyme

      10 listopada 2020, 10:25

      Dokładnie, to tylko mała przeszkoda i trzeba zwyczajnie zapomnieć i lecieć dalej 😊