Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień 7 - sobota


dzień ważenia, jak się rzekło. Słabo, tylko 0,5 kg w tym tygodniu. 
Ale nie rwę włosów z głowy, nie mam zamiaru za wiele zmieniać w całym planie (może tylko wyeliminuję te piwne kolacje...) a jak zwiększę ilość i regularność ćwiczeń na pewno waga szybciej ruszy w dół. Generalnie mam wrażenie, że czuję troszkę mniejszą objętość - może nałapałam wody ostatnio i trzeba ją spuścić? W sumie wczoraj pijąc jak zwykle cały dzień w pracy wodę - 1,5 litra, tylko raz byłam w toalecie, czyż to nie podejrzane? ;>
Czas na dojście do tych 60 kg mam do jesieni, więc jeszcze wszystko przede mną.
A teraz biegnę się szykować do wyjazdu, dziś ślub mojej przyjaciółki :)

miłego weekendu!
  • brzydula.agula

    brzydula.agula

    13 maja 2012, 21:02

    gonię Cię :). Pozdrawiam