Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
halo.... wróciłam


nie było mnie tu prawie 2 miesiące. Przyznam, że doskonale zrobiła mi ta przerwa - odpoczęłam od diety i spokojnie sprawdziłam, czy jestem w stanie utrzymać te wszystkie nowe przyzwyczajenia, o których pisałam wcześniej. A więc jestem w stanie :) przez dwa miesiące nie byłam na diecie, nie odmawiałam sobie praktycznie niczego poza tym co absolutely forbidden - słodyczy, białego pieczywa, złego tłuszczu w nadmiarze (troszkę masełka czasem i jakiś mały rożek lodowy zdarzał się ;) ).
Starałam się też co jakiś czas coś robić w kwestii ruszania się - kupiłam piękny różowy rower, chodzę na basen, na urlopie biegałam prawie codziennie rano, kupiłam hulahop (ale jeszcze nie potrafię nim kręcić...).
Efekt? Waga stoi w miejscu, czuję się cudownie i mogę zacząć walczyć z kolejnymi kilogramami :D W międzyczasie kupiłam nową wagę i ważę się troszkę częściej niż co tydzień - wolę mieć wszystko pod stałą kontrolą...
Dodatkowo zrobiłam dziś badanie krwi, więc będę niedługo wiedziała jak to wszystko wygląda od strony medycznej ;)

Co najważniejsze - czuję, że żeby pozbyć się kolejnych kilogramów muszę jednak zacząć tu znów bywać, liczyć posiłki i kalorie, bez pomocy się nie obędzie. 
A więc - zeruję licznik i zaczynam walkę z kolejnymi 6 kilogramami :)
ciao!
  • brzydula.agula

    brzydula.agula

    27 sierpnia 2012, 23:25

    Ja też wróciłam zmotywowana po spotkaniu z Vitalijkami....więc przyłączam się do Ciebie i zaczynam walczyć :))))) Pozdrawiam

  • Przy...kosci

    Przy...kosci

    9 sierpnia 2012, 12:45

    Witamy ponownie ! Trzymam kciuki ;))