Jakoś tak brakuje mi ostatnio motywacji... Od 2 tygodni nie jem pieczywa, staram się unikać węglowodanów i słodkości no i częściej się ruszam a tu dupa- nie widzę żadnych zmian. Dobija mnie to, bo wakacje tuż tuż a ja ciągle chodzę w izolacji.
Naprawdę nie wiem jak Wy to dziewczyny robicie, że udaje Wam się tyle zrzucić.
W tym tygodniu na pierwszym miejscu był ślub. Brat Narzeczonego śmiał się z nas, że w ekspresowym tempie zaczęliśmy wszystko zamawiać, no ale niestety- pochodzę z nie największego miasta i jeśli później ma być problem z salą albo zespołem to ja dziękuję.
W sumie już zrobiliśmy te najważniejsze rezerwacje: jest sala i jest band. Najlepsze jest to, że posłuchaliśmy się opinii znajomych/rodziny no i tych na forach internetowych. Do mnie jedziemy w lipcu i dopiero wtedy zobaczymy jaki ten nasz kot w worku jest naprawdę ;)
Mam nadzieję, że przez następne pół roku zgubię te swoje nadprogramowe 10 kg. Nie chcę na ostatnia chwilę martwić się jeszcze o figurę bo pewnie i tak będę wariować z powodu wszystkiego. A ślub we wrześniu 2013 ;) I w sukni będę wyglądać prześlicznie ;P
olaalexie
5 maja 2012, 18:21Moja motywacja to przede wszystkim potrzeba czucia sie dobrze, komfortowo i pieknie we własnym ciele. Chce moc wejsc do sklepu i kupić urocza bluzke w ulubionym kolorze i nie widzieć waleczkow na brzuchu, psujacych caly wyglad :l. SPALAJMY TŁUSZCZYK DRUŻYNOWO I WYGLADAJMY ( I CZUJMY SIE) BOSKO