Hejka,
Tak jak co tydzień była zumba. Zdecydowałam, że jutro po pracy też idę (żeby nie siedzieć w domu i nie wpierdzielać pyszności po kolacji - i wierzcie mi- chleb z wędliną i pomodoro też uważam za mega pyszność :( )
O dziwo przez weekend nie przytyłam !Przez ten tydzień jeszcze troszkę popracuję żeby schudnąć bo niestety od niedzieli zaczyna się wyjazd.
Znając kolegów naukowców to od wtorku będą drinusie i pyszne kolacyjki w godzinach zdecydowanie nieodpowiednich- no ale może mój organizm będzie myślał, że nadal jest 9 godzin do przodu i tym sposobem uda mi się go przechytrzyć ;D
W czwartek mam prezentację więc pewnie mnie przeczyści za wszystkie czasy ;D ostatnio przed prezentacją wydaliłam 1.5 kg ;)
A po powrocie zaczynają mi się kursy językowe :(
wtorek i środa z ćwiczeniami odpadną- ale przynajmniej będę poza domem więc nie będzie szamanka Nie wiem jak z czwartkami. teoretycznie kurs jest ok 15 i do 16.30 ale może wypadałoby potem wrócić do pracy i odrobić... Nie wiem, jeszczę się zastanowię.
Humor mi się poprawia. A w sobotę przyjdzie @ i mi go zepsuje.
Chyba tyle. I tak pewnie za długie żeby doczytać do końca ;)
A jeśli ktoś dotąd doczytał to pozdrawiam serdecznie.
buziakos!
100krotka100
4 września 2012, 09:37igrzyska śmierci widziałam jeszcze przed wyjazdem - rzeczywiście bardzo fajny film!
100krotka100
4 września 2012, 06:04a jak tam zabawa hantelkami?? buziaki