Hej Dziewuszki,
trochę się opuściłam w pisaniu ale na pewno nie w diecie. Trzymałam się dzielnie mojego nie jedzenia słodkości i nie wypiłam nawet łyczka alkoholu ;)
W sobotę byliśmy z moim kochaniem na sushi w ramach obiadu - mniam mniam- mogłabym to jeść codziennie :D mamy jeszcze jeden voucher więc pewnie pójdziemy w moje urodzinki Po obiedzie pojechaliśmy sobie do kina na Bonda. Fajny film. Za mną siedział jakiś frajer, który miał tak paskudny śmiech, że jak zobaczyłam na ekranie coś śmiesznego to aż się bałam, że zaraz się zacznie chichrolić Tak czy inaczej wieczór był bardzo udany.
W niedzielę odpoczywaliśmy- ja byłam cała obolała bo @ a M. się zaziębił i cały zlany potem narzekał na migdałki.
A dzisiaj jest dzisiaj i nie mogłam wstać do pracy- przyszłam dopiero niedawno- trzeba będzie odsiedzieć po godzinach. No i o 19.30 Zumba :)
Waga na razie nie spada (ale też nie rośnie :)) Jak @ się skończ\y to zrobię pomiary ale na oko widzę, że jest lepiej.
Buziaki dla Was
mogeichce
5 listopada 2012, 11:05Super! I tak trzymaj :) Podziwiam że, nie skusiłaś się na nic w kinie :)