Hej Dziewczyny,
Przede wszystkim dzięki za Wasze komentarze. Wiem, że muszę się ogarnąć. Te 2 dni (niedziela-pon) były mega ciężkie dla mnie. Myślę, że to może jakiś kryzys.
Wczoraj nawet do ostatniej chwili zastanawiałam się czy iść na Zumbę czy nie. Poszłam.
W sumie było nawet spoko. Bardzo szybko mi minął czas i dobrze mi się ćwiczyło- chyba najgorzej jest się zmusić żeby w ogóle coś zacząć.
Waga mimo ćwiczeń i diety mnie dobija. Dzisiaj było równo 64 kg czyli więcej niż na pasku.
Na szczęście cm w talii i brzuchu utwierdzają mnie w przekonaniu, że nic złego się nie dzieje- wręcz przeciwnie- w talii tak jakby znowu ubyło- to pewnie od tego ciągłego wciągania brzucha ;)
Miłego dnia Wam życzę.
innaona
20 listopada 2012, 21:57Kochana każda z nas przerabia etap kryzysu ale my się ładnie z nich podnosimy otrzepujemy i dalej wio po sukces :-)! Najtrudniej zacząć życzę wielkiej motywacji !
CHCEschudnac15kg
20 listopada 2012, 11:54Dasz radę, ważne że centymetry lecą w dół..Tzn. że tłuszcz idzie gdzieś..
endorfina12
20 listopada 2012, 09:56Kocham fiołki:D:D Poczekamy jeszcze tylko 5,5 miesiąca:P