Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Niedzielny kryzys


Cześć Dziewczyny,


Kryzys wczoraj  miałam. Chciałam się poddać i objeść jak świnka. Wszystkim co w lodówce, wszystkim co możliwe i na dokładkę zamówić pizzę i kupić colę. 


Przetrwałam (chociaż nie bez uszczerbku na diecie - podjadłam znaczną ilość słonecznikowych pestek i moreli suszonych). 

Wszystko to mnie oczywiście lekko przytkało i dzisiaj się czuję się ociężała. 


Może wytrzęsę na Zumbie. 



Najgorsze jest to, że ostatnio ciągle do mnie wraca pytanie- po co mi to wszystko? co to da, że sobie odmawiam wszystkiego co lubię :/


Widać jestem ewidentnym krótkodystansowcem.....


Tak czy inaczej miłego dnia dla Was. Buziaki

  • mogeichce

    mogeichce

    19 listopada 2012, 11:22

    Dasz radę! Przecież, bardzo dobrze Ci idzie! Po co to wszystko? Ogólne samozadowolenie, lepsze samopoczucie, mniejsze ubrania, super figura :) Przecież, gdyby odpowiadało nam w 100% to co mamy teraz nie byłoby nas tu, prawda? Trzymaj się!

  • calineczka.123

    calineczka.123

    19 listopada 2012, 10:27

    mialam wczoraj to samo, tylko ze ja sie poddalam, wsunelam jakies 3000 kcal;/

  • madziek2705

    madziek2705

    19 listopada 2012, 10:24

    Mam ostatnio podobnie jak Ty. Gdy zaczynałam dietę mówiłam sobie a co to, dam radę. Na co te słodycze itd, a teraz od kilku dni mam doła - nie poddaję się, ale często myślę o tym na co mi to. Ale jak widzę jak ulicą idzie ktoś szczupły to od razu się ogarniam i przypominam sobie, że mam cel i muszę do niego dążyć. Fajnie, że wczoraj się nie poddałaś. Mam nadzieję, że dasz radę. Powodzenia ! :)

  • Kamila112

    Kamila112

    19 listopada 2012, 10:18

    Życzę wytrwałości. Miłego dnia :)