Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
sowa czyli o tej, któa rano nie wstaje....


Witam Was ciepło,


Tak jak w temacie czyli dlaczego nie wstałam rano na heat- no niestety- taka już jestem, że rano za chiny nie potrafię wstać  Może to specyfika pracy- nikt ode mnie nie wymaga żebym była punk 9 w pracy. Nie wiem... Sowa i tyle. 

Najlepsze jest to, że tak przeżywałam to, że będę musiała rano wstać, że nie mogłam w nocy spać- ciągle sprawdzałam zegarek czy to już. I tak co godzina do 6 się podnosiłam i opadałam na poduchy. O 6 stwierdziłam, że się nie wyspałam i nie idę  No i w końcu usnęłam


Przynajmniej wiem, że dopóki się ciepło  jasno nie zrobi mogę zapomnieć o porannych ćwiczeniach.

Ale spokojnie- dzisiaj też mi ruchu nie zabraknie na pewno zrobię coś z YT wieczorem bo się wkręciłam. Co prawda waga nie spada ale zaczyna mi się podobać moje ciałko. 


Pozdrawiam serdecznie

  • Motylia

    Motylia

    30 stycznia 2013, 00:20

    Wiem jak to jest czasami ciężko z porannym wstawaniem - ja już drugi miesiąc tak ciągnę i mi tez się zdarza że przekładam poranne bo nie wstałam. Ćwicz dzielnie. mam nadzieję ze wieczorem faktycznie udało Ci się zrobić trening przed snem :)

  • cometruedreams

    cometruedreams

    29 stycznia 2013, 10:13

    Oby tak dalej :) A tą 6 się nie martw, ja bym też nie wstała, dlatego wolę wieczorne ćwiczenia :)