Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wróciłam


W sumie nic nie załatwiliśmy. Wysiedziałam się paręnaście godzin w aucie (od 01.00 do 20.30)

Nie żałuję, bo nigdy nie żałuję czasu spędzonego z moim słońcem. Tylko trochę szkoda mi urlopu....


Dieta oczywiście beznadzieja- wsunęłam 3 wielkie kanapki. Na szczęście nie dałam się skusić na słodkości.


Tyle.

Dobranoc