Witam ciepło,
Mam nadzieję, że weekend miałyście wszystkie przyjemny.
Ja w piątek dałam sobie mega wycisk (jak na mnie) godzina na bieżni ze średnią prędkością 8.5 km/h.
Zaowocowała to ładnym spadkiem wagi w sobotę rano - 59.1 kg- czyli już tak blisko 58 byłam. I to by było na tyle. Bo jak zobaczyłam, że jest dobrze to pomyślałam, że mogę odpuścić.... wczoraj upiekliśmy murzynka, którego jedliśmy przełożonego masłem orzechowym domowej roboty
no i dzisiaj znowu 60 kg
Widzę, że im jest bliżej celu tym trudniej jest mi trzymać się postanowień. Tak jakby mi nie zależało na wadze poniżej 60 kg
Tydzień do wyjazdu. Chyba do 58 już nie schudnę. Ale żeby chociaż te... 59 bez haka.