Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Kolejna porażka


Sama już nie wiem nawet ile porażek mam na koncie. Oczywiście jak zwykle nie wynikło nic dobrego...
Waga przynajmniej nie poszła w górę. A należę do osób które zajadają problemy. 

I co? I nie panuję nad tym, nie umiem, nie wiem co jest ze mna nie tak. Zaczynam i mam silnę wolę, a później i tak się znajdzie jakiś głos w głowie który mi podszepnie : "byłaś i będziesz" tłuścioszkiem.

Od poniedziałku spróbuję jeszcze raz. Trzy razy w tygodniu jeżdzę rowerem do pracy, chodzę na basen i zapisałam się do poradni leczenia otyłości, tak, długo dojrzewałam do takiej decyzji, aż w końcy zadzwoniłam do lekarza. Ja wiem, że jak sama sobie nie pomogę, to nie pomoże mi nikt, ale czuję, że muszę porozmawiać na ten temat ze specjalistą.





  • Nienia87

    Nienia87

    11 sierpnia 2012, 12:04

    oj tak tak skąd to znam. U mnie waga spada w tak ślimaczym tempie że aż chce się przestać i wrócić do jedzenia. Ale musi nam się udać :D. Dobrze że jesteś z powrotem. Buziaczki i powodzenia

  • hwhwhw72

    hwhwhw72

    11 sierpnia 2012, 09:02

    adlaczego od poniedziałku a nie od dzis?