Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Sięgnęłam dna i nie umiem się z niego wydostać


Hej, 

to moja chyba już milionowa próba schudnięcia, z każdą próbą wraca więcej i więcej kilogramów. 

Moje ciało wygląda coraz gorzej, w sklepach brakuje ubrań na mój rozmiar, chodzę w tym co jest... co sprawia, że nie ubieram się dobrze. Jestem niechętna, kiedyś byłam pełna życia, teraz do wszystkiego trzeba mnie namawiać, jestem wiecznie niewyspana i  mam problemy z koncentracją, ciągle czegoś zapominam, coś gubię. 

Mam grono przyjaciół rodzinę i męża, mąż i mama napierają żebym się za siebie wzięła, moja reakcja aż nadto oczywista - złość, bo przecież ja nic takiego nie robię, nie wiem czemu tyję. 

Bzdura, robiłam już badania hormonalne, wszystko jest ok, jedyna rzecz, która jest nie tak to mój sposób życia, moje żywienie i brak ruchu. O ile ruch będzie ciężko zmienić (często wychodzę z domu o 6 a wracam o 21), o tyle żywienie mam nadzieję jeszcze się da. 

I tutaj problem nie tkwi w obiadach, kolacjach itp. (te też czasami bywają zbyt obfite i zbyt kaloryczne, ale zwykle są pełnowartościowe i lekkie), o tyle w drodze na dworzec potrafię kupić sobie bułkę, czekoladę i słodki jogurt do picia i to wszystko zjeść w ciągu 1h 22m podróży. Tak... całą czekoladę. Jak na spowiedzi. Sama zadbałam o to, żeby być otyłą, wiem, że otyłość zabija, niszczy. Nie chcę młodo umrzeć, chcę żyć dla mojego dziecka i męża. 

To jest uzależnienie od cukru, bardzo, bardzo silne uzależnienie, z którym nie umiem sobie poradzić.

  • Alabuska

    Alabuska

    22 marca 2018, 16:20

    Nie poddawaj się. Dla mnie najważniejsze było znaleźć ten wewnętrzny bodziec, który pozwala mi wytrwać na diecie i dzięki czemu nie ciągnie mnie do zakazanych rzeczy. Chodzi mi o coś takiego, jak mówi ta babka: https://www.youtube.com/watch?v=RUGhFuwleMc. Psychika jest podstawą odchudzania moim zdaniem, do tego dla mnie ważne są szybkie efekty, żeby utrzymać tę motywację, na wolnym spadku jest bardzo ciężko. Życzę powodzenia :).

  • JustynaBrave

    JustynaBrave

    28 lutego 2018, 19:36

    Dasz radę osiągnąć swój cel, tylko w to uwierz! :) Miałam do niedawna w zwyczaju jeść batonika przynajmniej raz na dzień lub na dwa dni. Po prostu za każdym razem jak pomyślałam o batoniku to musiałam go zjeść! Od ponad dwóch tygodni nie miałam w ustach czekolady...i wcale mi jej nie brakuje :) regularne posiłki i dobrze dobrana dieta naprawdę działają cuda :)

    • Flipchart

      Flipchart

      1 marca 2018, 11:07

      Taki wpis powoduje, że zaczynam wierzyć, że się uda :)

    • JustynaBrave

      JustynaBrave

      1 marca 2018, 18:25

      Cieszę się :) Powodzenia!

  • Nattiaa

    Nattiaa

    28 lutego 2018, 08:35

    ja też myślałam, że nie potrafię przeżyć jednego dnia bez czekolady, byłam w końcu tak zdesperowana swoją wagą, że poszłam do dietetyka, ułożyła mi dietę i teraz w ogóle o tym wszystkim nie myślę tylko robię swoje...

    • Flipchart

      Flipchart

      1 marca 2018, 11:07

      dziękuję za komentarz, chyba zrobię tak jak Ty ;)

    • Nattiaa

      Nattiaa

      2 marca 2018, 07:12

      cieszę się że mogłam pomóc, efekty widać gołym okiem a głowa spokojna, nawet nie wchodzę na wagę, tylko ona mnie waży u siebie :)

  • katy-waity

    katy-waity

    28 lutego 2018, 08:11

    tez nie potrafilalm dac sobie rade z waga, tylam nawet na 1500 kcal, a chec na slodkie byla nie do pokonania , zrobilam badania na insulinoopornosc (czyli glukoza i insulina na czczco, dodam ze moga byc w normie, a mimo to mozesz miec insulinoporonosc, tu mozna sie zdiagnozowac https://app.vitalia.pl/kalkulator-homa-ir/ ) gdy przeszlam na diete oparta o niskim indeksie glikemicznym (jem nawet slodkosci oparte na odpowiednich produktach) głod przeszedł, a waga zaczela spadac pomimo ze jem teraz ponad 2000 kcal. Sparwdzalas czy masz insulinoopornosc?

    • Flipchart

      Flipchart

      28 lutego 2018, 08:24

      tego nigdy nie sprawdzałam, pójdę za Twoją radą i poczytam o tym oraz zrobię odpowiednie badania. Dziękuję.