O tak.. weekend pracujący. Na szczęście w Sobotę i Niedzielę w domu więc zamiast wstawać o 3.40 mogę podnieść się o 5.45 i załączyć spokojnie komputer :D
Piątek
Jadłospis:
śniadanie: owsianka ze startym jabłkiem i miodem
praca: banan, jabłko, pół wędzonego udka kurczaka, sałata skropiona oliwą, rzodkiewki, pomidorki cherry, papryka czerwona
kolacja: 2 kromki ciemnego pieczywa z pastą z makreli i ogórkiem konserwowym
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ćwiczenia:
10 min Mel B nogi
10 min Mel B Pośladki
10 min Mel B Ramiona z ciężarkami 2kg
9 min Mel B ABS
10 min Tiffany boczki
Muszę przyznać, że ten 5 dzień pod rząd ćwiczeń jest dosyć ciężki ale satysfakcja niesamowita. Cały ten tydzień stał pod znakiem 10 minutówek i super mi się ćwiczyło! Musiałam odpocząć trochę od Chodakowskiej... ;-)
Sobota:
Jadłospis
śniadanie: 2 kromki ciemnego pieczywa z sałatą, chudą wędliną, papryką + jajko na miękko
obiad: pół miseczki grochówki + pół wędzonego udka kurczaka, sałata skropiona oliwą, rzodkiewki, pomidorki cherry
kolacja: jeszcze nie wymyśliłam :D I na pewno napiję się lampkę czerwonego wina! A co! :P
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ćwiczenia:
brak! Pierwszy dzień cotygodniowej regeneracji,
Trochę mam wyrzuty że zjadłam tą grochówkę ale razem z narzeczonym ugotowaliśmy cały garnek i wyszła prze-py-szna. Dałam zamiast podsmażanego boczki wędzone żeberko i potem obrałam z niego mięsko żeby nie pakować do zupy niepotrzebnego oleju.
dziubek814
22 lutego 2015, 18:38szkdoa ze ten weekend zawsze tak szybko sie konczy ;(
Floraaaa
23 lutego 2015, 14:08Dokładnie! Pomimo tego, że w systemie zmianowym weekendy trafiają się pracujące, to lubię je ze względu na to że mamy więcej czasu dla siebie z narzeczonym. Co z tego, że teraz mam pn i wt wolne jak siedze sama z kotem ;-)
Malgosiat
22 lutego 2015, 13:51Ja kiedyś też tak pracowałam tj nocami bowiem jeździłam w zagraniczne delegacje, dlatego podziwiam bo wiem jak było trudno dietę trzymać. Oj tam od grochówki raz na jakiś czas się nie zgrubnie:) Wiosna już za pasem, cieszmy się więc z tych kg zrzuconych i walczmy dalej:)
Floraaaa
23 lutego 2015, 14:10O tak, pierwszy raz od kilku lat nie będę bała się wskoczenia w lżejsze ciuszki! Zimą zawsze mogłam ukryć fałdki pod sporą ilością ubrań i przejście na letnie bluzeczki było katorgą. W systemie zmianowym trzeba nauczyć się planowania i robienia posiłków z wyprzedzeniem - gdybym nie zrobiła sobie obiadu do pracy dzień wcześniej to pewnie szłabym do bistro a wiadomo, że to już są dodatkowe niepotrzebne kalorie...
Malgosiat
24 lutego 2015, 08:51Tak to trudne, u mnie też tak było jakiś bar, całkiem przypadkowy, a sałatka często kapała majonezem..
EwaFit
21 lutego 2015, 18:57Rety, 3.40 to środek nocy dla mnie. Szasunek dla Ciebie
fitball
21 lutego 2015, 17:21o matko bosko jak ty dajesz radę wstawać o tej porze?
Floraaaa
21 lutego 2015, 17:23O dziwo nie jest źle ;-) kryzys mnie łapie około godziny 9, ale pracę mam wybitnie lekką i to jest plus. Dużą dawkę pozytywnej energii która ułatwia mi podniesienie się z łóżka zawdzięczam właśnie ćwiczeniom <3