Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Piątek/Sobota (dzień 47/48)


O tak.. weekend pracujący. Na szczęście w Sobotę i Niedzielę w domu więc zamiast wstawać o 3.40 mogę podnieść się o 5.45 i załączyć spokojnie komputer :D


Piątek

Jadłospis:

śniadanie: owsianka ze startym jabłkiem i miodem

praca: banan, jabłko, pół wędzonego udka kurczaka, sałata skropiona oliwą, rzodkiewki, pomidorki cherry, papryka czerwona

kolacja: 2 kromki ciemnego pieczywa z pastą z makreli i ogórkiem konserwowym

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Ćwiczenia:

10 min Mel B nogi

10 min Mel B Pośladki

10 min Mel B Ramiona z ciężarkami 2kg

9 min Mel B ABS

10 min Tiffany boczki

Muszę przyznać, że ten 5 dzień pod rząd ćwiczeń jest dosyć ciężki ale satysfakcja niesamowita. Cały ten tydzień stał pod znakiem 10 minutówek i super mi się ćwiczyło! Musiałam odpocząć trochę od Chodakowskiej... ;-)


Sobota:

Jadłospis

śniadanie: 2 kromki ciemnego pieczywa z sałatą, chudą wędliną, papryką + jajko na miękko

obiad: pół miseczki grochówki + pół wędzonego udka kurczaka, sałata skropiona oliwą, rzodkiewki, pomidorki cherry

kolacja: jeszcze nie wymyśliłam :D I na pewno napiję się lampkę czerwonego wina! A co! :P

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Ćwiczenia:

brak! Pierwszy dzień cotygodniowej regeneracji,


Trochę mam wyrzuty że zjadłam tą grochówkę ale razem z narzeczonym ugotowaliśmy cały garnek i wyszła prze-py-szna. Dałam zamiast podsmażanego boczki wędzone żeberko i potem obrałam z niego mięsko żeby nie pakować do zupy niepotrzebnego oleju.

  • dziubek814

    dziubek814

    22 lutego 2015, 18:38

    szkdoa ze ten weekend zawsze tak szybko sie konczy ;(

    • Floraaaa

      Floraaaa

      23 lutego 2015, 14:08

      Dokładnie! Pomimo tego, że w systemie zmianowym weekendy trafiają się pracujące, to lubię je ze względu na to że mamy więcej czasu dla siebie z narzeczonym. Co z tego, że teraz mam pn i wt wolne jak siedze sama z kotem ;-)

  • Malgosiat

    Malgosiat

    22 lutego 2015, 13:51

    Ja kiedyś też tak pracowałam tj nocami bowiem jeździłam w zagraniczne delegacje, dlatego podziwiam bo wiem jak było trudno dietę trzymać. Oj tam od grochówki raz na jakiś czas się nie zgrubnie:) Wiosna już za pasem, cieszmy się więc z tych kg zrzuconych i walczmy dalej:)

    • Floraaaa

      Floraaaa

      23 lutego 2015, 14:10

      O tak, pierwszy raz od kilku lat nie będę bała się wskoczenia w lżejsze ciuszki! Zimą zawsze mogłam ukryć fałdki pod sporą ilością ubrań i przejście na letnie bluzeczki było katorgą. W systemie zmianowym trzeba nauczyć się planowania i robienia posiłków z wyprzedzeniem - gdybym nie zrobiła sobie obiadu do pracy dzień wcześniej to pewnie szłabym do bistro a wiadomo, że to już są dodatkowe niepotrzebne kalorie...

    • Malgosiat

      Malgosiat

      24 lutego 2015, 08:51

      Tak to trudne, u mnie też tak było jakiś bar, całkiem przypadkowy, a sałatka często kapała majonezem..

  • EwaFit

    EwaFit

    21 lutego 2015, 18:57

    Rety, 3.40 to środek nocy dla mnie. Szasunek dla Ciebie

  • fitball

    fitball

    21 lutego 2015, 17:21

    o matko bosko jak ty dajesz radę wstawać o tej porze?

    • Floraaaa

      Floraaaa

      21 lutego 2015, 17:23

      O dziwo nie jest źle ;-) kryzys mnie łapie około godziny 9, ale pracę mam wybitnie lekką i to jest plus. Dużą dawkę pozytywnej energii która ułatwia mi podniesienie się z łóżka zawdzięczam właśnie ćwiczeniom <3