Jakos radze sobie z pokusami, ktore atakuja ze wszystkich stron. Niestety ostatnie 2 tygonie bylo malo cwiczen, a to dlatego ze jak zwykle bylam bardzo zapracowana, zaczynajac prace o 7 konczylam ok 19. Nie jestem w stanie juz wicezorem cwiczyc, ugotuje cos tylko pozbieram rozrzucone po mieszkaniu graty i padam na ryj... ale udalo sie troche schudnac, waga pokazuje 70!!! Marze ujrzec 6 z przodu, ale nie na jeden dzien, tylko na dluzo duzo dluzej. Musze jakos codziennie ruszac sie troche, jakies proste cwiczenia, moze bede robic tylko joge... Musze przyznac, ze uwielbiam czytac wasze historie, ogladac zdjecia porownawcze i wasze fotomenu. Wlasciwie to bardzo prawdopodobne ze to moja motywacja... ogladajac jak pieknie chudniecie mam nadzieje ze i ja jeszcze troche schudne... jeszcze 2 tygodnie do moich urodzin, chyba nie bedzie spektakularnego wejscia smoga o jakim marzylam , ale nie bedzie tez zle :)
dzieki za uwage i powodzenia w zmaganiach!!!