Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
koniec wolnego


Boze jak mi przykro, ten tydzien tak szybko zlecial, jak fajnie jest byc w domu, wyspac sie, pocwiczyc codziennie i zjesc przemyslane posilki, miec czas.... Jutro znowu do pracy, juz od wczoraj sciska mnie w gardle... co za bezsens monotonnego kola... przekonalam sie, jak trudno znalezc prace dodatkowa, obejzalam oferte sprzatania 2 razy w tygodniu po 1 godzinie, 9 euro!!!!! Ludzie czy wogole oplaca sie wychodzic z domu? a gdzie dojazd? Musze sie powazie zastanowic nad tym, moze ueda mi sie podbic czas chociazby na 1,5 godziny, to bylo by juz rozsadniejsze... Mam nadzieje ze jakos wytrwam z cwiczeniami i zdrowym jedzonkiem. Wlasie upieklam babeczki z maka pelnoziarnista, platkami owsianymi i malinami... pycha.... beda do pracy do kawy na drugie sniadanie...  Fajnie sie Wass czyta i oglada jak sie pozytywnie zmieniacie....