Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wytrwac!


Stres wykancza mnie na maxa, ale nie nie nie NIEdalam sie napadom i nie pozarlam calej czekolady na poprawe samopoczucia!!! Udalo sie! trenuje prawie codziennie sama a w czwartki mam zumbe. Niby takie tance lekkie a leje sie ze mnie jak po biegu polgodzinnym. Jednak nie jest latwo! zgubic pare kilo jest trudniej niz 20 jak sie ma duzo duzo wiecej.... sorry, ale tak jest. Zmienilam troche moja sniadania. Zwykle wypijalam o swicie kawe z mlekiem i do tego mala ilosc weglowodanow, a to kroma zdrowego pieczywa z marmolada albo miodem albo cos w tym stylu. Teraz wyruszam do pracy na gloda. Bez paniki, mam blisko do pracy. Zaczynam zielona herbata a potem za jakies pol godziny jem sobie mojej roboty musli. Tak jogurt naturalny ze jablkiem albo kiwi i przeroznymi smieciami czyli ziarenkami platkami i siemien lnianym. Jest to dobre i apetycznie wyglada! Zagladaja na mnie co ona tam wpiernicza z rana..... Potem mam pojemniczek jabluszka pogrojonego jako przegryzki i staram sie zjesc cos malego zdrowego na obiad. W domu weczorem gotuje cos cieplego dobrego i staram sie nie obzerac. Nie jest latwo, ale trzeba wytrwac w zdrowym stylu zycia.... kupilam nawet mleko sojowe!!!!! I dobra wiadomosc, smakuje mi! Jutro mam ciezki dzien. Moze byc naprawde tragiczny do mnie, ale nie poddam sie i zaraz zrobie zdrowa lekka smaczna kolacje..... Dobranoc i powodzenia wszystkim na nowej drodze zycia :)