Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
niedziela, czyli światełko w tunelu


Cicho siedziałam, bo  waga stanęła, a potem wróciła. Dopatrywałam się czy to z powodu jednej rurki czy innych nad-jedzeń, ale ćwiczyłam dalej. No i dziś spadła ciut nawet niżej niż te dwa dni temu. co za ulga, wiec pochlebiona dalej cwicze, dalej pije wode, i z przyjemnością mysle ze jutro się zważę;)

tym sposobem doszłam do odkryć:

1. proste zaznaczanie wyzwania ze wypiłam  1,5 l wody uskrzydla do dalszych cwiczen, może na zasadzie, ze "cos już zrobiłam".-  drobiazg a cieszy;-) Samo wybieranie wody, bo kupuję ciągle coś nowego stało się nowym zajęciem. Uznałam, że podchodzę do siebie jak do dziecka, Byłoby prościej kupić od razu zgrzewkę, ale codzienne prawie wybieranie wody jakos bawi.

2. przyzwyczaiłam się jak hobbysta do zaznaczania codziennie min 20 min ruchu, ilosci brzuszków (tu robie codziennie coraz solidniej brzuszki 10 min z mel b) i reszty wyzwan. Może przyzwyczajenia drugą naturą i łatwiej w grupie;-)

3. Vitalię traktuję razem z całym towarzystwem jako wspozmożenie i wzmocnienie'-)

wiec dzieki 

  • sardynka50

    sardynka50

    30 lipca 2014, 10:27

    Tak trzymaj ! Pozdrawiam.

  • leon42

    leon42

    28 lipca 2014, 10:32

    Wzmocnienia życzę :) Dobra decyzja kontynuować dalej :)