Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wieloryb sie dziwi


Ojej, naprawde uważałam sie za inteligentną. Naprawdę uważałam, że sporo wiem. Wiedzieć, a realizować, hm

teraz jestem nieustannie zdziwiona. 

Jestem zadowolona i zdziwiona, ze poprawił mi sie humor, od czasu jak codziennie ćwiczę. Tak, ja słyszałam wczesniej, ze brak ruchu pogarsza nastrój, i ze wtedy sie wiecej podjada. Ale jestem zdziwiona, ze to tak funkcjonuje. I jestem zdziwiona, ze waga to taka chwiejna kwestia. Trzeba cały czas pilnować, bo wiadomo, co bedzie. I jestem zdziwiona, choć tez wiedziałam, ze chudnę jak przestrzegam grzecznie tego, co mi nakazano, przygotowano i ułożono. Tak codziennie. Spojrzałam na swój wykres (dopiero sie ucze tej strony, ma mnóstwo funkcji) i widze jak na talerzu - jedyne dni, gdy mi waga nie szła w dół, to ta, gdy nie przestrzegałam czegoś tam (meduza). 

I wyszło, ze Florentynka jest tak wyjątkowa, jak wszyscy. NIezależnie od wieku, mojej tarczycy, nie tak dawnej operacji tegorocznej, anemii pokonanej, ilości dzieci, ilości pracy, etc. 

W sumie to bardzo, bardzo pocieszające. 

Jestem ciekawa, jak bede wygladac. I widze, ze juz zachowuje sie inaczej. 

Życie moze byc jeszcze fajne. Będę pływać.

  • Pszczolka000

    Pszczolka000

    13 grudnia 2014, 14:39

    Basen świetna sprawa ;) Powodzenia ;)

  • mania131949

    mania131949

    13 grudnia 2014, 07:49

    No różne niespodzianki nas spotykają na tej "ciernistej drodze "do smukłości! :-)))